Powrót do…
Maciej Jackiewicz
Krople deszczu
na szybach rozmazane
inne do rynny wpadły
na blaszanych ścianach grają
krople deszczu
jak słone łzy
na zawsze niechybnie przepadną
gdy popłyną i zginą
ja już nie jestem tam gdzie ty
tą samą drogą po koleinach
w sercu samotnym wyrytych
idę do nieznanej przyszłości
obrazy tego co było widzę z daleka
głosu sumienia naiwne nie odgadły
kłębią się sny życiem poszarpane
coraz bardziej boli cudza wina
która odebrała mi resztkę miłości
coś za szybko się kończy
kiedy jeszcze nie zaczyna
bo to życie najbardziej boli dotkliwie
w ranach naprędce bezładnie zszytych
kiedy złe dni ostatnie radości kradną
odgarniam mgłę na mych powiekach
aby zobaczyć ciebie jeszcze jeden raz
na palcach odliczam od nowa czas
serce coraz mniej cierpliwie
na wiosnę
utkaną z nadziei czeka
myśli zmęczone śpią jak
pająki
wtulone w pajęczynach