pragniemy porwania węzłów
Jarosław Pasztuła
ona spragniona jak wędrowiec wody
jak spieczona ziemia latem deszczu
niech spadnie deszcz
niech popada tu i tam
przy tobie czuję się dobrze bawić się chcę
jesteśmy sami w sobie oko w oko
porwij mnie tłoczno na parkiecie
na zawsze pozostaną dwa ogniwa
na supeł zwiąże nikt nie rozwiąże
porwij mnie porwij mnie
trzeszczy parkiet ciągle tłoczno
szukam różnic pomiędzy nami
nie znajduję ale to fajniejsze