kolejna podróż
kierunek nic mi nie mówi
może tylko
nie znam cię ani ty mnie
w mieście światła zmieniają się
jedno po drugim
jakby czas szedł mi na rękę
daje
a kiedy nie trzeba ujmuje
chwyt marketingowy
pomiędzy blaskiem neonów
choinek
babek pyzatych bałwanów zakłopotane twarze
bo prezenty ważniejsze od nich
bo stół za skąpo przybrany
i te uśmiechnięte
dla których ubogo i tak wiele
bo święta
bo święta
dalej to już jesienne krajobrazy
tej zimy
i czy będzie w diamentach
czy w błocie ma w nosie