Białe chmury jak kochankowie
wtulone są mocno w siebie
niebo przemówiło błyskawicami
a oczy radują się turkusami
w ciszy śniegi ducha wyzionęły
skruszone w rzece utonęły lody
ziemia w błocie po kolana brodzi
słońce leniwie zza mgły wschodzi
wpada w kałuże mleczne i szare
czarne jak węgiel i rudawe
osusza je jasnożółtymi ustami
i coraz cieplejszymi promieniami
już zielenieje serce przyrody
kwitną wonne kwiatów ogrody