Samotność zaczyna
Violetta Lesiak
Na palcach skrada się samotność
Cierpliwie sączy koktajl czasu
Ogląda siebie spod paznokci
gdy delikatnie ściska dłoń bladą
Nie mruży oczu chociaż może
bo kiedy w dal spogląda siną
nic dostrzec oprócz niej nie zdoła
chyba że twarz z płowiastą grzywą
Podchodzi bliżej
ściąga czapkę
jak torreador płachtą wciąż macha
Zza wyciągniętej dłoni do tańca
zabiera mnie chyłkiem na spacer po parku
Nie jestem zawsze szczęśliwa sama
ale czy życie trzeba umilać
Choć czasem parzy w dłonie pokrzywa
to nie jest tak zawsze
Samotność zaczyna
Do przyszłych westchnień nad życiem pociąga
Teraz sam jesteś
To nie jest nic złego
Sam nigdy nie będziesz
bo wiele dobrego cię jeszcze czeka
Samotność to rzeka co do morza wpływa
Weź kurs bo wiatr już żagle popycha
Odpływaj