Samotny starszy pan
Helena Szymko
zadumany w oknie siedzi –
myślami błądzi daleko
uśmiechy mu ślą sąsiedzi
tak szybko przeminął ten czas
gdy bujną czupryną potrząsał
oczyma strzelał do dziewcząt
gładząc czarnego wąsa
pamięta te wszystkie chwile
a pamięć, go wciąż nie zawodzi
gdy nogi go niosły przed siebie
czas z przyjaciółmi spędzany mile
samotny starszy pan
co dzień na spacer wychodzi
lubi spacery po parku
gdzie się całują młodzi
przygląda się przechodniom
jak wszyscy się gdzieś spieszą
czas ich wciąż ponagla
problemy przysłaniają oczy
a młodość – tak szybko przemija
i zanim się obejrzą
starość ich też zaskoczy
samotny starszy pan
też ma wspomnienia miłe
gdy zdrowie w nim kipiało
krew burzyła się w żyłach
a serce – w miłości zatracało