Schody do ciebie
Zygmunt Jan Prusiński
Joannie Skibie
Motyle ostatnio unikają mego towarzystwa.
Okna otwarte i drzwi od balkonu –
firanki jak sztandary pod wiatr i z wiatrem,
rzucam się myślami obalić dżdżysty dzień.
Trzydzieści trzy schody przede mną…
Pamiętam jak byłem w Mauthausen –
akurat pisałem reportaż dla “Orła Białego”,
tam było tych Schodów Śmierci – dwieście.
Ale Joanna czeka ze swoją duszą –
otworzyła się przed panem poetą.
Prawie biegnę – miłość czeka – na mnie!
3.08.2010 – Ustka
Wtorek 17:04
Wiersz z książki „Niebieski blues”