Scukrzone ambicje (z cyklu Stan Rzeczy)

Scukrzone ambicje (z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki

Cieszę się scukrzonym uśmiechem
bo jest
nie zauważaj tego
zbyt często pytasz dlaczego się nim cieszę
odpowiadam –
dlatego bo się cieszę ot i co

cieszyć się czymś to być obok nieświadomie
poczuć zapach ciężkich zadawnionych myśli
kiedy to zauważam nie cieszę się sobą
zamykam chwilą zestrachane oczy
a ciało emigruje w starogreckie Parki
zakapturzone w cukrowe żałoby
wtedy-
całkowicie należę do wnętrza sklejonych oczy
czasem do samej jędrności pachnącej ziemi

odrobina nierozróżnialnych szumów
jestestwa rzeczy istniejących
i tylko intensywny cień światła naciska na źrenice
i tylko resztki życia to słyszą

więc jak zawierzyć słowu które dało się samo
błyszcząc jak szkle paciorki albo w innej grze o życie
sypiąc nimi po drogach i LOS tym przekupywać?