Sen
Marcin Olszewski
Nie możesz zasnąć w złocistej pościeli
Gdy tworzę na ciemnym drewnie stołu
Oświetlona płomieniami serca i świec
Toczysz się jak kamień
Z brzegu na brzeg łoża
Organista w pasji zamkniętej w duszy i oczach
Podnosi oczy ku mozaikom w szybach świątyni
Śpij kochanie. Noc zakochanych szaleńców trwa
Zapukam do drzwi Twej duszy
Z gotowym dziełem
Jedyna, najważniejsza na świecie Inspiracjo!
Zatracać się w Tobie, to spijać świadomie truciznę
Oczekując na śmierć, kiedyś tam
Lecz z uśmiechem na ustach
Skupiona Twoja twarz nad przygodami snu
Nie widzi odrzucanych kart, płonących pomysłów
Spadających książek z biblioteki
Zaklęta moc głębi spokoju. Bo tego potrzebujesz
Walczysz z koszmarami. Odganiam je słowem
Wtuleni w oparach mgły
Na pograniczu ciebie i mnie
Zaśnij. Okryję Cię ciepłem oddechu
Zgaszone świece, dym z wiatrem uniósł myśli
Piszę wiersz pocałunkami na Twej skórze
Śpij kochanie
Przynajmniej Ty, skoro ja nie mogę