Synerga (z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
Piję nieznany bogom trunek
z wydrążonego w granicie kieliszka
bo nawet z boskich beczek
taki alkohol nie płynie
nałogowo wciągam powietrze
taki ze mnie opój rosy i świtu
w nieskazitelne letnie wieczory
bo wtaczam się w cuchnące oparem piekło
szynkarz pijanego jak karaluch
wyrzuca za drzwi zniesmaczony
aż męka owada od szklanki się usuwa
ale ja pić dopiero chętliwie zamierzam
bo moja dusza znowu widzi cień z tamtej strony lustra
aż aniołowie zaklęci w trunku chylą śnieżne warkocze
a tłum świętych ciekawsko do drzwi podbiega
aby ujrzeć mnie – stłamszonego pijaczka
o Słońce nonszalancko opartego
nadludzkim wysiłkiem trzymając postawę w pionie
powietrze którym oddycham
w kolorze zadymionej mgły
to żywioł pierwszy albo ostatni
jak kto woli – posiadł moc oczyszczenia
ale wcześniej nakazuje mi uwierzyć w Słowo
więc kimże jest człowiek oparty o Słońce?