Tryptyk z nowym słowem roku
Zygmunt Jan Prusiński
A nad borem szept poezji
Nie będę wchodził w kolizję, przyroda
ma swoje prawa – układa się światło,
a porost drzew przy stawach nie milczy.
Chciałbym złożyć przysięgę za Polskę –
czy można o niej pisać że jest wolna,
jak te trawy spowite z pieśni bez nut?
Zaczekam na ostatnie słowo – ureguluję
czas wiersza nad potokiem dla kobiety,
która wciąż czeka że przeniosę ją do snu.
Moje kamienie to życie
Zbieram kamienie jak modlitwy złożone
na skrzydłach, ptak biały odleci tam
przenieść wieści za ostatni słoneczny las.
Każdy kamień to inny blues w kolorze,
zrywam jesienie dawno zapomniane –
jest czas zastanowić się nad jutrem.
Bo ludzie to cienie minionego dnia,
kobieta otwarta na miłość skubie korę
z drzewa – sosna nie krwawi żywicą.
Rozjaśnij siebie od środka
Nie znam cię od ostatniego deszczu –
wiersze w labiryncie nic nie znaczą
wedle naszych zimnych pocałunków.
Wychowujemy syna z upadłą kartą.,
ty zamknięta na wysuszonej polanie
nucisz introwersję stłuczoną we mgle.
Nie podejdę do tej nagiej granicy,
boję się obudzić puste kartki ciszy
w szumie następstw zwyrodnienia.
14.01.2009 – Ustka
Opublikowany NAJI GOCHE u redaktora Zbigniewa Talewskiego… http://www.najigoche.kaszuby.pl/artykul/artykul=687,wiersze/