Czy to zniknęło już
w przestworzach?
Z powierzchni ziemi,
z serc naszych,
z pamięci, pragnień?
Ktoś głęboko zranił.
Uczucia wyszydził.
Serca więc zamilkły.
Słowiki oniemiały.
Ale może na chwilę
tylko? Na chwilę…?
Ptaki wiosenne.
Szare jak gałęzie,
w któreście
się schroniły…
W woni bzu ukryte.
Znajdźcie siłę,
by znów śpiewać.
Słowiki przecież
– jak i serce –
śpiewać nigdy
nie przestają…