W blasku księżyca
Janusz Strugała
wypala się dzień
noc skrada się za oknem
rzeźbi apatią i zwątpieniem
wiem że tam daleko
w blasku księżyca
chowasz tęsknotę pod kołdrą
myśli o mnie wtulasz w poduszkę
frazesem udręczenie
z łuną zachodu zamykam ten dzień
błagając o sen
to nie jest ponadludzkie cierpienie
choć bezsilność zniewala
drzazgą ta odległość
która nas dzieli
każdy brzask cierniowym bólem
duszę koją dźwięki strun
krztą diamentowej ekstazy
odurzony nimi zapominam