W czwartek przyśnił mi się Jerzy Izdebski

W czwartek przyśnił mi się Jerzy Izdebski
Zygmunt Jan Prusiński

Co chciał jeśli nie żyje i nie wiem gdzie jest,
ale to prawda że nad ranem w dniu (21 kwietnia)
rozmawiałem z nim przez telefon.

W końcowej fazie rozmowy nawet miał pretensję –
mieliśmy gdzieś się udać i coś załatwić społecznie,
jak to bywało w rzeczywistości kiedy żył.

On dziennikarz z radia City ja lider PPB –
(Polskiej Partii Biednych) której Jurek był
przywołany przeze mnie jako Ojciec Chrzestny.

Opowiedziałem o tym śnie budząc Margot Bene,
wysłuchała z uwagą bo po jego śmierci
trzeci raz mi się przyśnił jako Duch Święty.

Margot znalazła stronę Gazety Kaszubskiej,
znałem ten zapis: “Odszedł Jerzy Izdebski,
słupski muzyk, dziennikarz i bojownik o prawa
biednych i bezrobotnych. Po ciężkiej chorobie
zmarł w hospicjum w Londynie. Nie zdążył
wrócić do Polski.”

– Nikt nie przewidzi kiedy sam stanie się świętym,
odchodzimy czasem tak zwyczajnie i po cichu…

23.4.2016 – Ustka
Sobota 05:47

Wiersz z książki “Kamienna pokuta”