W deszczu kochana
Zygmunt Jan Prusiński
Sandrze Marciniuk
Powielam myślami te ścieżki
po których chodzisz boso.
Wybieram się na wieś –
lubię te krajobrazy ciche.
Może byś się wybrała ze mną,
otoczymy nasz świat rękami.
Przytulimy do siebie brzozy,
dowiemy się sporo ciekawostek.
Jakby i o tym, że ładna z nas para;
poeta Zygmunt i tancerka Sandra.
Odpoczniemy pod jabłoniami –
one wiedzą co we wsi się dzieje.
Może rozpalimy siebie przy ognisku,
pocałunki w wielobarwnym kształcie.
Może ułożę nuty na brzuchu i piersi.
zagram na tobie “Polną Rapsodię”…
Delikatnie, delikatnie opuszkami
będę zdobywał słodką przestrzeń.
Na pewno usłyszysz śpiew ptaków.
6.11.2010 – Ustka
Sobota 18:45
Wiersz z książki „Wnętrze cienia”