W powodzi życia
Janusz Strugała
czas tyka dylematem
gromadzą się w świecie myśli
nękają później ulotnią się
nieskładnie jednoczą godziny
w kadrach dni i nocy
strumienie płyną
niechcianych wątpliwości
żelem smutku nucą rymowane nuty
rankiem dżdżystym
nawilża się jesień
w obłąkanej głowie
wije się trwania instynkt
dogmaty zdesperowane cichną
w zawiesinie wahań giną
ostatnia droga drzazgą
w powodzi życia
a może jednak słoneczny poranek