Wiersze
Wiesław Harchut
Ze starego “sztambucha”
Łączę słowo ze słowem.
Jakoś je tak składam.
I tak ot, z niczego,
wiersz o czymś poskładam.
Raz wiersz O Miłości.
O Wierze, O Wierności.
To znowu O Żalu.
O smutku i O Radości.
O Szczęściu i O Nieszczęściu.
Ważnej, błahej sprawie.
A niekiedy nawet,
by służył zabawie.
Me wiersze – czytajcie.
Bo piszę bezstronnie.
Nie świadczą, o niczym.
Świat czczą i mówią
też o mnie.
1988 (Piwniczna Zdrój)