Kiedy rozpamiętuję
dzieciństwo beztroskie
radością tryskam
jak wtedy gdy na dębie
w domku marzeń
bawiłem się z kolegami
Widzę oczy szczęśliwe
wielkich przygód pojemne
ręce pełne czynów
iście z piekła rodem
i nogi które prowadziły
do wciąż nowych wyzwań
Uciekam do tych chwil
gdy serce w melancholii tonie