Zagraj nam jeszcze nutą nieskąpą
niech spokornieją pięknopióre żurawie
na dźwięków oceanie będziemy żeglować
z gitary transem powieje wiatr,
jak palącą modlitwą
Zagraj i ty nieposępną fletu barwą
kielnią głosów – równaj foliały wrażeń
to co słonawe – cowieczorne zadumanie
niech utonie w hipnozie cudów, złota wartej
ja zaczekam w zaciszu, sutanną myśli obłąkany
akapit czasu wyryje zero-jedynkowe arte factum
otoczony zasiekami włochatych urn, pełnych złości
będę błagał choćby kwanty miłości
by obok mnie cicho upadły…