zielona dolina
Marek Górynowicz
w światłach lokomotywy
kończy się bieg zapomnianej rzeki
na pustym moście
pod powierzchnią nocy
błąkają się bezdomne sny
w ciszy
pomiędzy ramionami drzew
maleńki skrawek horyzontu
tyle barw ile myśli
wędruję po ścieżkach
malowanych dzień wcześniej
świt zagląda w oczy