Zielona dorożka
Zygmunt Jan Prusiński
Wobec rannych chmur i wiatru
pójdziemy na te piaskowe wzgórza,
rozliczymy kolory dzisiaj zauważone
taki wewnętrzny remanent z przyrodą.
Skąd u mnie tyle wiary – kos a może
to czyżyk obserwuje nasze ręce,
one są razem jakby związane
przez nich płynie niebieska miłość.
To rzeka bezpieczna w nas płynie
kochamy się co kilka kilometrów,
brzegami słów całujesz moje usta
jakbyś chciała nadrobić czas.
I jest w tym urocza różowa bajka
wtulasz się z akacjowym uśmiechem,
kokietujesz jak sarenka w zaroślach
a ja jelonek ze szczęścia skaczę…
W nagrodę zamówię zieloną dorożkę –
poeta Gałczyński nas podwiezie…