złodziej
Jarosław Pasztuła
mógłbym ukraść dla ciebie
dywan w pełni nocy
wypleciony gwiazdami
nie taki z Bułgarii
księżyc na stół na lampę
blade światło
ochłodzi gorące noce latem
pod głowę rzucę poduszkę z mgieł
zbiorę rosę w dzbanek
wypije cały
tobie zapach jaśminu
oddam w dłonie
delikatne jedwabne
zakochaj się na molo
będę czekał słów
od nowa