ZMARŁYM I ŻYJĄCYM
Kazimierz Surzyn
Z ust stojących nad mogiłami
modlitwy płyną jak najciszej
Przy świecy płomieniu wspominamy
ostatni dzień z bliskimi i płaczemy
W głębokiej zadumie nagich drzew
posmutniałych alejek cmentarnych
prosimy Boże zabierz dusze do Siebie
tam gdzie niczego nikomu nie braknie
Zmarli są teraz po tamtej stronie
my z nadzieją czekamy na spotkanie
I jeszcze z zapałem idziemy
przebudowując wartości od nowa
nie jest wcale tak źle z nami
kto grymasi nic na to nie poradzę
Drodzy moi kochani przyjaciele
jest szczery uśmiech na twarzy
wzajemna miłość ukochanych
dobro również gości w sercach
i droga choć pod górę – prowadzi
na ogrody wyświęcone fartem
Wystarczy aby się nam chciało
to wszystko w sobie odnaleźć