Zmory

Zmory
Marian Jedlecki

Czatują wciąż u moich powiek
strąki włosów z moimi się plączą
są zawsze w kształcie moich rąk
całe nikną w barwie jej oczu
nikną w kształcie mojego cienia
jak kamień rzucony w tło nieba

oczy bez przerwy otwarte
nie pozwalają nawet się zdrzemnąć
bo to senne majaki nad ranem
Słońcom nakazują w mgłę się rozwiewać
a mnie zmuszają śmiać się i śmiać
płakać
i mówić mówić obojętnie co