Znajdziemy miłość
Janusz Strugała
Usiadłbym z tobą w parku na ławce,
gdzieś w cieniu dobrego drzewa.
Zrobić to chciałem chyba od zawsze,
spotkania głód we mnie dojrzewał.
Nie przejmuj się, będziemy tam sami,
możesz się wzruszyć do łez.
Ogrzeję ci ręcę, zachwycę słowami,
nagrodą mi będzie twój szczery śmiech.
Posiedźmy chwilę tak długą, jak ślad,
który na duszy mi odbił twój świat.
Mógłbym ci ścielić łóżko kwiatami,
na którym wyśnisz pragnień słodkich sad.
Pomyśl o łąkach, o polach złocistych,
oblanych słońcem, gdzie hula wiatr.
Tam wyzwoleni, bez oczu zawistnych,
znajdziemy miłość skrywaną od lat.
Gdy słońce zgaśnie, porzuci nas,
księżyc nieśmiałe myśli odgadnie.
Może zbliżenia to dobry czas,
on zawstydzony za chmury zajdzie
Ja aurą żądzy twe serce otoczę,
uskrzydlę palce, oczy wygaszę.
Usta gorące omdlałym szeptem,
wyszepczą cicho, kochaj mnie jeszcze.