Nie szukam znaków na niebie
nie pytam już planet i gwiazd
chłonę radość każdego poranka
nad wodą wita mnie rześki wiatr
W zielonych żywopłotach
oddycham własnym życiem
szczebioty ptaków ukoją me myśli
cieszę się każdym małym odkryciem
Gdzie losu puenta, gdzie bytu kraniec
zanim przed Tobą panie uklęknę
pozwól mi jeszcze marzyć i kochać
bo życie jest piękne
Natura boskim pędzlem maluje obrazy
słońce zachodzi, wody usypia
w głowie myśli ciężkie, jak głazy
niepokój o jutro powoli zanika
Tu pośród jezior, z naturą zbratany
piękno surowe każdego wzruszy
dotykam kwiatów, jak dłoni Ariany
a serce szuka bratniej duszy