Życie moje
Antonina Marcinkiewicz
z troski szalik tkam
owijam się nim szczelnie
uschnięte kwiaty marzeń
już nie pachną łąką
wyciągam ręce
jak rozbitek
na widok
przelatującego samolotu
***
kolekcjonuję marzenia
wypełniam nimi
pustostan mego domu
mają kształt góry
na szczycie której
panoszą się złudzenia
szkoda że rozwieje je
najbliższy odcinek emerytury