Archiwum kategorii: Maciej Jackiewicz

Jak bańka mydlana…

Jak bańka mydlana…
Maciej Jackiewicz

nie dotykaj mnie
bo pęknę
niczym bańka mydlana
choć się ciebie nie ulęknę
z kropli wody jestem utkana

nie dotykaj mnie
bo z powrotem
w te krople się przemienię
aż do chwili
kiedy słońca promienie
pochłoną całkowicie

i wyparuję jako na niebie obłok
ale też nim długo nie pozostanę
bo niebo się wtedy zachmurzy
i spadnę z powrotem
deszczem

a wśród milionów kropel
będą też bańki mydlane,
odrodzone po burzy
i będę ja jeszcze

nowe życie

Wiersz o miłości

Wiersz o miłości
Maciej Jackiewicz

Wołam cię z echem ukrytym w kwiatach
Instrumentarium gotowe już na spotkanie
Erato dziś podarowała dla mnie przesłanie
Rozmarzony znów wracam z końca świata

Sennik już jest zbędny choć był mi za brata
Zamykam rozdział pod nazwą: oczekiwanie
Otwieram już nowy: rozkosz oraz pożądanie
Me największe marzenie spełnione po latach

Oczekując na spełnienie niezliczone miesiące
Łaknę tak kochania gdy choć ciebie usłyszę
Oczy teraz załzawione niczym po rozłące

Świeca się dopala, milczę wtopiony w ciszę
Czule uspokajam serce jeszcze tak drżące
I wszystkie słowa w zakątku duszy napiszę

Sonet

Sonet
Maciej Jackiewicz

Niepoliczone tomy poezji i bogate w treści
ile z tego ogarnąć umysł jeszcze zdoła
miliony pojęć i haseł co dzień i dokoła
a tu już pióro czeka i bibuły skrawek szeleści

Gdy powstaje strofa, którą natchnienie dopieści
bo jeszcze taka niewinna i jak niemowlę goła
składasz dzięki kiedy z pomarszczonego czoła
zroszonego potem – zrodziła się wolna bez boleści

Bowiem pisać to jak udręka i ekstaza zarazem
choć to nie rzeźba w marmurze i nie w szczerym złocie
wyraz co był myślą – nie może być bohomazem

Tak rodzą się wierszy niezliczone wciąż krocie
dziś nie pytaj czemu piórem a nie dłutem albo obrazem
ja nie piszę lecz serce w nieustannej tęsknocie

Dziewczyna ze snu

Dziewczyna ze snu
Maciej Jackiewicz

Nadeszła nocą
stąpając cicho na palcach
by mnie nie obudzić
za wcześnie

usłyszałem melodię walca
kiedy mi pokazała
dwie piękne czereśnie

a jej króciutka sukienka
biała i czysta
odbijała sklepienie
rozgwieżdżonego nieba

była taka piękna
delikatna jak mgła
prawie przeźroczysta
miała oczy duże i błękitne
błyszczały niczym oceanu lazurem

czy czegoś jeszcze
do szczęścia potrzeba
kiedy się obudzę
uwiecznię ją piórem
na niezapisanej bibule

a na razie cudowny sen
jak najdłużej niech trwa
może jest królową moich wen

proszę tylko
niech nie znika nad ranem
gdy nowego dnia nadejdzie czas
zostań ze mną
tej niezwykłej nocy
a ja też pozostanę

tak przytulić pragnę ciebie czule
ten jeden
choć ostatni raz

by w hymn radości zmienić życia tren
uśmiechasz się teraz tak dyskretnie
niech los różę z ogrodu marzeń zetnie

jeśli to wszystko
to nie był wcale sen

Zraniony anioł

Zraniony anioł
Maciej Jackiewicz

moimi perełkami – tak mi mówiłeś
nie usłyszę tych kłamstw na poczekaniu
z których śmiali się ze mnie w niebie

kiedy zakończę to ziemskie życie zawiłe
nie potrafię grać tak jak ty zimny draniu
na skrzypcach bez strun i bezustannie
nie umiem tamtej piosenki już zanucić

czas utracony ma posiwiałe skronie
piszę tak nieskładnie bo na kolanie
które nie dla ciebie jeszcze odsłonię
i posłucham innego prawdziwego poety

moje perły w brylanty się przemienią
z pustych kartek narodzą się nowe wersety
będę kłaniać się słońca promieniom
a ciało będzie wciąż niewinne i obnażone

jeszcze spojrzę na drugą świata stronę
bym wiedziała którędy tutaj powrócić

Świąteczny obrazek

Świąteczny obrazek
Maciej Jackiewicz

Chociaż jajka zjadamy przez rok cały
ale teraz takie inne jak malowanie
a nam od zawsze wszak smakowały
ciasta i łakocie sobie też upieczemy

Będą wokół pachniały makowce i mazurki
kiełbaskę smaczną na wieczerzę dziś zjemy
pośpiesznie układamy jeszcze bliskim laurki
Wiosna … ach wiosna -sobie już ponucimy

Bowiem wróciła cudna siostra zimy i jesieni
przy grobie Jezusa w ciszy się pomodlimy
a jutro jak obiecał – znów zmartwychwstanie

Pora wreszcie rzucić to co złe w ciemny kąt żadna ustawa tego nie odwróci i nie zmieni
a któż grzebać się ośmieli w Bożym planie?

Wszystkim poetom i poetkom życzę Radosnych Świąt

Triduum Paschalne i Wielkanoc 2024

Triduum Paschalne i Wielkanoc 2024
Maciej Jackiewicz

to już jutro…

Pusty dziś ołtarz
wino w krew przemienione
chleb już rozdany

***
Prawda jest winna
miłość skazana na krzyż
Barabasz wolny

***
Słońce już zaszło
w wykutym w skale grobie
zwycięzca śmierci

***
Jezus zmartwychwstał
obietnica spełniona
nastał dzień trzeci

Niedziela Palmowa A.D 2024

Niedziela Palmowa A.D 2024
Maciej Jackiewicz

Palmy wzniesione na zwycięstwa znak
zwyciężył choć umarł nasz Król i Pan
dziś zapyta ponownie każdego z nas

Czy ty mnie miłujesz?
czy odpowiesz mu: Tak

Po raz kolejny Bóg realizuje swój plan
nadchodzi właśnie ten najważniejszy czas
żeby się połączyły serca dobre i czyste

Pragnę w głębi duszy wyjść ze zła otchłani
i usłyszeć ale i zrozumieć Twój głos Chryste

Eloí, Eloí, lemá sabachtháni?

O miłości

O miłości
Maciej Jackiewicz

O miłości

Łatwo mówić o miłości bo czym są słowa
gdy ulecą z czasem lub sercem zapamiętane
łatwo pisać o niej kiedy z moją muzą zostanę
wiersze na pamiątkę podaruję od nowa

Trudniej zaś śnić o tobie gdy pusta alkowa
długie noce przez ból rozłąki nieprzespane
tak niełatwo marzyć o szczęściu nad ranem
gdy obudzi się zmęczona całym życiem głowa

Nic nie jest proste kiedy często się gmatwa
najtrudniej jest miłość wyrazić nie zdaniami
nie malując obrazów – sztuka niełatwa

Miłość z biciem serca dać trzeba bukietami
cnót które przypłyną do ciebie jak tratwa
bowiem ratuje duszę z nadziei falami

Idzie wiosna…

Idzie wiosna…
Maciej Jackiewicz

idzie wiosna…
a z nią poezja miłosna
ucieszy nowymi rymami
i miłość będzie między nami
odbiera mowę wielkie wzruszenie
niczym wyśnione największe marzenie

idzie wiosna…
pora taka radosna
nawet gdy deszcz nas zmoczy
niejedną tęczą radują się oczy
niestraszne są chmury choćby z burzą
bo wtedy kwiatów zakwitnie tak dużo

będą pachnieć pięknie wtedy poranki
gdy dziewczęta ubiorą bukiety i wianki

idzie wiosna…
a zima bezlitosna
co otula wszystko śniegiem i lodem
odchodzi do morza razem z chłodem
kiedyś tutaj może powróci
na razie ptak na gałęzi nuci

nowe melodie pełne radosnych nut
wszędzie tak kolorowo ale to nie cud

idzie wiosna…
a jesień czeka zazdrosna
bo jeszcze to nie jej pora
choć bez znaczenia dla Amora,
który cały rok strzałami strzela

idzie wiosna…
pora jak niedziela
drzewa pąki puszczają
bociany z daleka powracają
w ten radosny czas szczęśliwości
niejeden sobie już gniazdo nowe mości

idzie wiosna…

Jak lew został królem zwierząt

Jak lew został królem zwierząt
Maciej Jackiewicz

Raz małpa zwołała wszystkie zwierzęta
bo pora wybrać króla a to rzecz święta
ale też takiego że niczym jak na Zawiszy

będzie można na nim polegać gdy w ciszy
oraz należytym swym królewskim spokoju
będzie rządził nami choćby czasem w znoju

takiego władcę którego się może ktoś boi
ale szanować będzie ogłosić dzisiaj przystoi
monarchą świata zwierząt nazywać w dodatku

spotkały się więc zwierzęta na dużej polanie
tak się zaczęło powszechne leśne głosowanie

tylko jak rozwiązać ten cały powikłany quiz
albowiem był tylko jeden kandydat czyli lis
zaś wilk i hiena zasiedli w wyborczej komisji
doszło wówczas do awantury i wielkiej scysji

rozgorzała na dobre bitwa nie tylko na słowa
w końcu odezwała się stara lecz mądra sowa:
-król to nie stare futro wyciągnięte z szafy
-do komisji proponuję słonia i dwie żyrafy

niech się skończy wreszcie ta wyborcza gra
zwierzęta sowę tym razem wraz posłuchały
i po reasumpcji od nowa wszystkie głosowały

w ten sposób proszę państwa królem wybrano

… lwa

Samotni są pośród nas

Samotni są pośród nas
Maciej Jackiewicz

samotni nie mają dziś nikogo
i nie mają komu podziękować
za ciepłe z serca płynące słowa

samotni nie pośpią sobie błogo
przez sen sobie mogą porymować
w cichą noc kolejne strofy od nowa

samotni nie znają często adresatów
bo nie ma do kogo pisać miłosnych wersetów
i nie zawsze komuś zwierzają się z sekretów
nie wysyłają nigdzie z szuflady poematów

samotni tylko czasem kawę piją na noc
nie lubią żadnych na dobry sen ziółek
nie mają tak wiele dobrych przyjaciółek

po dniu od razu w mrokach zasypiają
samotni nikogo od serca już nie mają
i swego dziś nie znają przeznaczenia

nie mają komu powiedzieć DOBRANOC

a ja
tobie teraz mówię dzień dobry
choć pada deszcz i ranek taki słotny
twoje imię szepczę w noc ciemną

jedno wiem że były przede mną
nadzieje na spełnione marzenia
a noszę je wciąż w sercu ogromne

dzięki tobie nie byłem samotny
choć to trwało jak jedną chwilę
nigdy ci tamtych dni nie zapomnę

Westchnienie – rebuild version

Westchnienie – rebuild version
Maciej Jackiewicz

Ile to już razy pisałem do szuflady
pewnie nie policzę – rymów tysiące
ile to lat odgaduję nowe życia szarady
może policzę bo to tylko miesiące

dzisiaj znów naostrzyłem gęsie piórko
maczając w sympatycznym atramencie
by uchwycić to jedno coś w momencie
a liczne słowa zapełniają biurko

kiedy codziennie twoje listy odbieram
jestem jak ten wolny ptak natchniony
zapiszę do twojego pamiętnika strony
bo łzę ze wzruszenia ukradkiem ocieram

już nie czuję tak smutku w samotności
bo serce już nie poszuka osamotnienia
w twoim słońcu nie będę szukał cienia
tak dużo w nim ciepła oraz miłości

góra wdzięczności aż pod niebo się piętrzy
bo pewnie pragnie dotknąć błękitne obłoki
a ja co dzień z tobą pewniej stawiam kroki
po moście nadziei z kolorowej tęczy

Bajkopisarze 2024

Bajkopisarze 2024
Maciej Jackiewicz

Namnożyło się wszędzie bajkopisarzy
a obietnic tylko ciągle nam przybywa
kto lepszą bajkę opowie dziś wygrywa
czy nic nowego się nigdy nie zdarzy?

Grają z nami ciągle w te same klocki
a od banialuk pełne już gazet strony
kukiełki i lalki przesyłają nam ukłony
fakty i mity zamiast miłej dobranocki

Na wierzbach gruszki rosną soczyste
cudowne wizje się za chwilę objawią
lecz mnie już te bajki wcale nie bawią
ulubionych własnych wciąż mam listę

Na pólkach trzymam pamiętne lektury
nikt tych tytułów mi nigdy nie odbierze
jak zawsze ufam w moc słowa w wierze
nie ogłupią mnie żadne totalne bzdury

Od Kopciuszka aż po sny o potędze
baśniami o kosmosie nas wciąż mamią
prawdy ukrywają prosto w oczy kłamią
gdy wszystko zapisują w tajnej księdze

Lecz ja i tak swoje po tylu latach wiem
i nie wierzę we wszystko co ktoś powie
zwłaszcza taki co jest teraz przy słowie
bo bajki czytała mi mama przed snem

Niech sobie lwa nazywają głupim osłem
bo nie ma w zwierzyńcu dobrego wzoru
może i nie mam tego poczucia humoru
tylko ja z bajek po prostu już wyrosłem

Jeszcze jeden list…

Jeszcze jeden list…
Maciej Jackiewicz

mojej Matuli…

Krople deszczu
znikają na szybach rozmazane

te które zostaną
na blaszanych dachach zagrają
balladę bez słów i nut

jak Syzyf pcham kamień losu
idąc po wyrytych koleinach
na sam koniec świata
by odszukać właściwą drogę

nie słyszę ciepłego głosu
który mnie budził w każde rano

zatarte obrazy z daleka
próbuję uwiecznić jak na kliszy

spisuję mój rachunek sumienia
dobre anioły słowa odgadną
co zanotowane będzie
w kolejnych godzinach

patrzę przed siebie niemłodymi oczyma
czy jeszcze raz życie zaboli
a może zdarzy się cud
coś się odwróci i odmieni

nie zginie wszystko jak we mgle
nie przepadnie bez żadnej przyczyny

kiedy myśli umęczone już zasną
jak pająki
wtulone w szare pajęczyny
popatrzę jeszcze na gwiazdę

tę najbardziej na niebie jasną
to twoje serce wtedy pozdrawia
widząc mój świat teraz z wysokości

zawsze pamiętasz o mnie
i o miłości
jesteś tu i tam
tam gdzie ja

wszędzie

Ostatni dzień stycznia

Ostatni dzień stycznia
Maciej Jackiewicz

Gdy się budzę, jest jeszcze za oknem ciemno
za godzinę, dwie przywitam się ze słońcem
moją gwiazdę poranną

tak sobie pomyślę ile lat zostało przede mną
i jak związać szczęśliwie koniec z końcem
tyle kart z księgi życia za mną

Tyle zapisanych faktów i jeszcze więcej dat
z czasu, który coraz bardziej się zaciera

da się wymazać i wykreślić co dał mi świat
tylko miłość zostanie co nigdy nie umiera

Utopić smutki i żale może trzeba po prostu
choćby w mojej wiernej Odrze
którą co dzień oglądam z niejednego mostu

CZY JUŻ WIESZ KTO ZAPŁACI ZA TWÓJ POGRZEB
codziennie kłuje w uszy ta nachalna reklama

Choć niejeden ból pcha się do mnie na chama
to nie taki prezent chciałbym zrobić bliskim
nim mnie zabiorą z tej doczesnej kołyski

Powrót do…

Powrót do…
Maciej Jackiewicz

Krople deszczu
na szybach rozmazane
inne do rynny wpadły
na blaszanych ścianach grają

krople deszczu
jak słone łzy
na zawsze niechybnie przepadną
gdy popłyną i zginą

ja już nie jestem tam gdzie ty
tą samą drogą po koleinach
w sercu samotnym wyrytych
idę do nieznanej przyszłości

obrazy tego co było widzę z daleka
głosu sumienia naiwne nie odgadły
kłębią się sny życiem poszarpane

coraz bardziej boli cudza wina
która odebrała mi resztkę miłości

coś za szybko się kończy
kiedy jeszcze nie zaczyna

bo to życie najbardziej boli dotkliwie
w ranach naprędce bezładnie zszytych
kiedy złe dni ostatnie radości kradną

odgarniam mgłę na mych powiekach
aby zobaczyć ciebie jeszcze jeden raz
na palcach odliczam od nowa czas

serce coraz mniej cierpliwie
na wiosnę
utkaną z nadziei czeka

myśli zmęczone śpią jak
pająki
wtulone w pajęczynach

Dziewczyna ze snu II

Dziewczyna ze snu II
MACIEJ JACKIEWICZ

Nadeszła nocą
stąpając cicho na palcach
by mnie nie obudzić
za wcześnie

usłyszałem melodię walca
kiedy mi pokazała
dwie piękne czereśnie

a jej króciutka sukienka
biała i czysta
odbijała sklepienie
rozgwieżdżonego nieba

była taka piękna
delikatna jak mgła
prawie przeźroczysta
miała oczy duże i błękitne
błyszczały niczym oceanu lazurem

czy czegoś jeszcze
do szczęścia potrzeba
kiedy się obudzę
uwiecznię ją piórem
na niezapisanej bibule

a na razie cudowny sen
jak najdłużej niech trwa
może jest królową moich wen

proszę tylko
niech nie znika nad ranem
gdy nowego dnia nadejdzie czas
zostań ze mną
tej niezwykłej nocy
a ja też pozostanę

tak przytulić pragnę ciebie czule
ten jeden
choć ostatni raz

by w hymn radości zmienić życia tren
uśmiechasz się teraz tak dyskretnie
niech los różę z ogrodu marzeń zetnie

jeśli to wszystko
to nie był wcale sen

Noworoczne życzenia

Noworoczne życzenia
Maciej Jackiewicz

Życzę sobie i wszystkim miłości i to wszędzie
ręki na zgodę nawet z największym wrogiem
Pokoju na nowy rok choć z własnym Bogiem
a wtedy święty spokój królować nam będzie

Niech się spełnią dobre słowa i każde orędzie
los sprawi, że nadejdą lata beztroskie i błogie
i całe zło zostanie porzucone za raju progiem
potępione w przeszłości i jak w owczym pędzie

Przepadnie na zawsze i już ani razu nie powróci
po wszelkich kłamstwach nie ujrzymy ich cienia
bo wreszcie nikt i nic nas nigdy więcej nie skłóci

każdy będzie miał serce nie wykute z kamienia

to wszystko utopia szepcze Muza i się smuci
Być może ale to na razie tylko moje życzenia

Życie 2

Życie 2
Maciej Jackiewicz

Czym jest życie

pytasz mnie człowieku
jedną kroplą z kielicha goryczy
czy odrobiną i chwilą szczęścia
którego czasem ktoś ci pożyczy

a może kroplą cudownego leku
które daje siły do przetrwania
albo w postaci tabletki kapsułki
po którą sięgasz codziennie z półki

zawsze to jedynie serca bicie
od poczęcia aż do skonania
w osamotnieniu bez czułości
lub w ciepłych czyichś ramionach

czym jest życie

to naprawdę niełatwe pytanie
spróbuję odpowiedzieć na nie
czy jest drogą nie do końca znaną
w poszukiwaniu prawdy i miłości

na pewno zagadką nierozwiązaną
opisane na tylu książek stronach
o niepoliczalnej cenie i wartości
darem o który walczymy wszędzie

i pewnie właśnie dlatego
nie było nie ma i nie będzie
nic od życia droższego…