Archiwum autora: admin

Brak powietrza

Brak powietrza
Ewelina Zdziechowska

Dusza umiera z tęsknoty
próbując przeżyć kolejny dzień
brak na cokolwiek ochoty
lekarstwem jest tylko sen.
Ogromne są nadzieje i pragnienia
możliwości bywają mizerne
trudno o pięknych chwilach pamiętać
kiedy człowieka dotyka nieszczęście.

Brak powietrza dusi dogłębnie
zamyka umysł na radość
dni przepływają beznamiętnie
oczy codziennie płaczą.
Trudno odzyskać to co utracone
było rozkoszą codziennych chwil,
serce we łzach tonie
nie ma po co żyć.

poniedziałek

poniedziałek
Marek Górynowicz

jak co roku jest zima
z deficytem śniegu
i ostatnim pożegnaniem
kilku przyjaciół

pamiętnik dławi się
od markotnych słów
szczerych wspomnień

poświąteczne nieporządki
przekładam na umowne jutro
mój elektrokardiogram
na wczoraj

dokucza mi myśl
że nigdy nie miałem psa

Miniatury poetyckie

Autorzy: Agata Kostka, Kazia Gatys, Grażyna Kłosek, Janusz Strugała, Ewa Maciejewska, Bogumiła Drozdziok, Laurencja Wons, Maciej Jackiewicz, Elżbieta Andrzejewska

Gra w prawdę

Gra w prawdę
Marcin Olszewski

Oczy i twarz
Nieruchomy obraz lustra nie do przeniknięcia
Tajemnice zamknięte na klucz w szufladzie duszy
Ty się spowiadasz, ty jesteś sobie spowiednikiem

Znamy się?
Znam Cię taką, jaką chciałabyś żebym znał
Złudzenie trwa dopóki nie zdradzisz się
A elementy puzzli przestaną pasować do siebie

Wczoraj Pani X, dzisiaj Pani Y, jutro Pani Z
Zmieniasz twarz, znikasz w mroku iluzji
Pytania biegną w pościgu za odpowiedziami
Byłaś, jesteś, będziesz sobą

Tylko dla siebie
Odkrywam nowe karty w kolejnym rozdaniu
Nieważne, kto wygra, ważne, kto ustala reguły
Gdzie jest granica pomiędzy prawdą a prawdą?

Tam gdzie naiwność kładzie się spać z ufnością
Każdy dzień może być dniem szczerości
Lecz tylko ty wiesz czy jest ona prawdziwa
Pozostaję jak pielgrzym w oczekiwaniu

Albo uwierzę, że to kolejny krok ku Tobie
Lub znów zatrzymam się przed murem
Nie jesteśmy sobą, dla siebie, o sobie
Znamy się przecież jak para przyjaciół (?)

Wiem tylko tyle, ile wiedzieć powinienem
Na wszelki wypadek, gdyby ktoś o Ciebie pytał
Milczenie ukryte w kącikach warg
Kontrola właściwego przekazu informacji

Uwierz w to, że ja wierzę
Z kim naiwność podpisała dziś układ o przyjaźni?
Kim jesteś, kim jestem?
Paradoks kłamcy w praktyce stosowanej?

Nie, system bezpieczeństwa na życie
Nikt nie może wiedzieć o Tobie wszystkiego.
Na pewno wiesz wszystko o sobie?

nieustannie

nieustannie
Jarosław Pasztuła

bez ciebie wolno odpływa dzień
zawsze byłaś moją ukochaną

teraz deszcz teraz nie kwitnie bez
kocham ruch kocham twój gest

jesteś moim życiem moim snem
nie odchodź niech trwa ten dzień

noc i dzień patrzę czy zbliżasz się
zaklikasz w dzwonek obudź sen

natchnienie czerpię wprost ze słów
ust słodkich spijam letni miód

Informatyk i dziewczyna

Informatyk i dziewczyna

Maciej Jackiewicz

Informatyk durzył się w pięknej dziewczynie,
i myśląc, że czas odtąd miło jemu popłynie,
nieustannie ją rozśmieszał głupimi minami,
tylko system mu się wieszał ze sterownikami.

Zabawiał ją chętnie także czarnym humorem,
brak miejsca na dysku nadrabiał procesorem,
bywało często, że za mało miał kości pamięci,
wytrwale nie rezygnował i nie brakło mu chęci.

Dziś dziewczyna mówi jemu nie bez kozery:
– poznałam wszystkie hasła, kody i numery,
– może lubię kiedy bywasz twardy i silny,
– ale jesteś kotku taki… niekompatybilny.

A z tej krótkiej opowiastki jeden morał tu wynika:
nie każda przecież pokocha wyłącznie informatyka

Orzeł Biały

Orzeł Biały
Jarosław Pasztuła

Biały Orle
wzbij się wysoko
spójrz z góry na nasz kraj
nie pozwól by okradano dzieci
postawmy się najeźdźcom
niech zostanie po nich
nie więcej niż siwy kurz

wzbija się wysoko honorowo
cieszyć będzie się dusza
wrogów zatka
miłość co w sercach
gra muzyka obrazki programy
odparte wraz z modą zachodu

Dziecko

Dziecko
Marcin Olszewski

Zamiast czarować o wielkich perspektywach
Snuć plany na przyszłość, przenosić złote góry
Zastanów się czy na pewno tego chcesz
Żeby dowód miłości nie stał się przekleństwem

Miło jest pójść do łóżka przeżyć cielesne uniesienia
To nosi za sobą pewne konsekwencje
Nie oczywistość, nie kazanie moralne
Po prostu bardzo łatwo zostać katem dziecka

Obudzić się w przekonaniu własnej młodości
Nieprzygotowania do życia w rodzinie
Uciec z tonącego okrętu w poczuciu wypadku
I robienia z siebie zniewolonego chłopca

Łatwo jest skorzystać z przyjemności życia
Jeszcze łatwiej porzucić ciężar w szpitalu
Pozbyć się przez balkon, śmietnik, cokolwiek
Balast w młodości jest niepotrzebny?

Ktoś Ci o tym kiedyś przypomni
Własne sumienie, twarz zapłakana dziecka
Nie umiesz zapewnić przyszłości nowego życia
Nie niszcz go własną naiwną głupotą!

Błogość

Błogość
Wiesław Harchut

-Radość ze zwykłych rzeczy –

Długie rozmowy.
Śniadania razem.
Wyjścia na spacer,
zawsze za ręce.

Uśmiech do siebie,
nawzajem dany.
Kochane dzieci.
Z miłości, wdzięczne.

Na odgłos kroków,
uderzeń szybkich,
serca, tęsknoty.
Wreszcie tu będziesz.

I sen, przy Tobie.
Oddech i dotyk.
Spojrzenie w oczy.
Radośnie piękne.

Wspólne pragnienia.
Na zawsze razem.
Przysięgi słowa-
Aż serce pęknie!

Wszystko Ci oddam,
moja Dorotko.
Bo tak wygląda,
zwyczajnie, szczęście.

kiedyś wieczorem

kiedyś wieczorem
Jarosław Pasztuła

zapada zmrok
za oknem pada deszcz
szybko idą przechodnie
kładą cienie w światłach latarni

patrzymy sobie w oczy
herbata stygnie
ciągnie się czas

piękne włosy cała ty
zanurzone myśli po pas
milcząc mówimy więcej
ślini się wokół świat

stworzeni z jednej gliny
dotykam dłoni
ciepły puch
zamykam oczy płynę do ciebie
w końcu coś mówisz
nie wiem
mamy wolną chwilę dla siebie

ciepła obojętna herbata
płynie w dół na dnie esencja
pobudza wyobraźnię i kreatywność

wolni od klasycznych kłamstw
bez żadnych zakazów ani półprawd
małe ziarenka smaku

Nadeszła zima

Nadeszła zima
Maciej Jackiewicz

Ale zimno poniżej zera
nadeszła zima i co teraz
calutką noc dzisiaj sypało
śnieg przemienił balkon na biało

Bladym świtem przyszedł zdrajca mróz
żeby chociaż był ten jeden plus
na skostniałym już termometrze
myśli staruszek w grubym swetrze

Polar wkłada i ciężkie buty
bo chodnik cały lodem skuty
kto to zimno takie wytrzyma
co teraz bo nadeszła zima

Staruszek w domu teraz siedzi
drogi śliskie od gołoledzi
przez ten nocny wiatr nie może spać
a na drzewach lodowata szadź

Słońce ledwo się też przebija
zmrożona ziemia jak niczyja
a radosne dzieci od rana
już na dworze lepią bałwana

Buźki słodkie jak czekoladki
podziwiają zmarznięte płatki
lecz staruszek się cały zżyma
co teraz bo nadeszła zima

Neo

Neo
Maciej Jackiewicz

Ostatnio ktoś wpadł na pomysł z pewną ideą,
że wszystko co się nie podoba to jest neo
szerzą się więc opinie oraz liczne poglądy
że są już nawet neo sędziowie i neo sądy

będą wkrótce w sądach i trybunałach sprawy?
na wokandzie staną niewygodne neo ustawy
neo spędza sen z oczu – co za życie bez snu?
wszędzie będą mówili neo ( z angielska “nju’’)

podobno to co neo ma błędy oraz wady
bo tak zdecydowały za nas prawa i układy
system się zmienia bowiem dzisiaj jest chory
co czeka jeszcze? może teraz neo wybory?

może zjawią neo kandydaci na stołki wysokie
że nie sięgniesz nawet najbystrzejszym okiem
wszystko będzie neo ? w głowie się aż zakręci
sam nie zmienisz mimo najszczerszych chęci

nikt nie wie jak skończy się bezkrwawe rodeo
ja nie wiem czy może też nie jestem… neo?

wiersz tęsknoty

wiersz tęsknoty
Jarosław Pasztuła

wyjeżdżam na jakiś czas
zostawiam
ciepło na dłoniach
dotyk w pamięci smak ust

telepatyczny błękit
w oczach

będę wiatrem wodą
musnę włosy tańcem

boso

nic więcej

nic więcej
Jarosław Pasztuła

moje życie to
bańka mydlana
i grzyby na ścianach
to ptaki za oknem
walczą w karmniku z tobą o śniadanie
świeże pieczywo plama po kawie

pochłania ogień wszystko
co przeminęło w Kalifornii
z czasem patrzymy
przed nieznanym nieciekawym filmem
nieważne zbyt krótkie jest życie
za ciasne skarpety

patrzymy sobie w oczy
patrzymy czujemy otaczający
świat roślin i zwierząt

pozdrawiam cię serdecznie
każdej księżycowej nocy
za dnia biegniemy w dal
coś nas pcha naprzód
w nieznane fakty

wyroki jasne zostańmy razem
nie mam czasu na zmiany
wykałaczki wydłubują
kawałki kurczaka
ostatni posiłek
życie przemija szybko za szybko

piramidy w Gizie jeziora w Giżycku
morze Martwe słona woda zabija
człowiek niszczony przez samego siebie
zanurzone sprawy związane ręce
dziękuję nie chcę mieć więcej

Droga życia

Droga życia
Marcin Olszewski

Jadę przed siebie, po drodze życia
Koniem biegu lat, wśród zegarów czasu
Z sakwami marzeń, chwilami wyrzeczeń
Z rozsądkiem pod pachą, w mroku

Z latarnią intuicji
Czasem cel jest konkretny, a innym razem
Pęd tak bez celu ku zachodom stepów
Każda droga ma sens swój i koniec
Ważne, że jadę, w pogoni za światem

Mijam pielgrzymów ku wielkim świątyniom
Posągi wajdelotów na rozstaju dróg zastygłych
W zamyśleniu
Pokłon i szacunek ludziom, zwierzętom w tyle
Znów przecież kiedyś uśmiechniemy się do siebie

Mapa oczu niesie śladami miast, pól bitewnych
Pejzaże zdarzeń, chwile w życiu ważne
I w zasadzie świąteczne
Świętem każdy dzień życia, każdy oddech kolejny

Podziwiajmy życie póki możemy

o miłości

o miłości
Jarosław Pasztuła

jeśli miałaby dłonie
dotykałaby skroni
jeśli ma nogi
biegnij z nią nad zieleń łąk

motyle też kochają w sposób motylkowy

teraz przy herbacie patrzy w oczy
cichy szept muzyki
ze zdartej płyty
przenika sufit i ściany

świeca rysuje obrazy na szkle
może to miłość może lek na życie

Biała miłość

Biała miłość
Bronisława Góralczyk

Biała miłość

Zimowy ogród w bieli cały,
jakby anioły się spotkały
i rozpostarły skrzydła białe;
ogromne, mocne, okazałe…

a my w tej bieli zanurzeni
i zakochani, i spełnieni,
jakby się niebo otworzyło
na tę zimową, białą miłość.

Gliwice 03.04.2012 r.

Zimowy poranek

Zimowy poranek
Helena Krystyna Szymko

Zimowy poranek śnieżynkami sypie –
ziemia wokół bielą malowana
nie uchyla nawet rąbka tajemnicy
co pod śniegiem skrywa, tak swą bielą czysta
nie ma drzewa krzewu gdzie by śnieg nie leżał
nie uwidzisz nawet najmniejszego zwierza

większość leśnych zwierząt do nor się swych skryło
słońce, dawno zasnęło w swej złotej kolebce
ono też nie znosi jej śnieżnych zamieci
gdy ucichnie zawieja, może znów zaświeci
by ukazać urok – srebrzystego śniegu
który nam zesłała zimowa władczyni –
swoim panowaniem świat zawojowała