Amalgamat (z cyklu Stan Rzeczy*)

Amalgamat (z cyklu Stan Rzeczy*)
Marian Jedlecki

Łatwo było Mu marnować życia
bo robi to codziennie
bo taki wyskok Jego władzy
i takim jest ten cały Stwórca

łatwo też wymazać Mu kartkę życia
bo robi to nagminnie bo taka jego natura
nie przebolałby gdyby dał Wieczne Trwanie
ot tak spontanicznie

krzyk zagubionych wzorów
zatacza dłonią niezachwianie dalekie
wypełnia Plan –
tu wklei Słońce
tam zagłuszy gwiazdy
a później skreśla Człowieka
wysyłając za wielką wodę Styksu
nazywając Nieśmiertelnością

bo gra fałszywie na strunach Rzeczywistości
myląc akordy
z głupawą miną udając niewinnego

pytanie moje –
dla kogo zaprojektował ten labirynt Bezsensu?
bo to wszystko upada tak nisko
że słyszę jak na kamiennym dnie duszy
z trzaskiem pioruna Zeusa rozpada się
SENS

ale ja mam osobistą kapliczkę w sobie
a w niej Twoje serce Mamo które odgania
mój ból
samotność
zagubienie
i wymazywaną kartkę

*) wiersz napisałem w szpitalu 24 maja 2021r.