Dychotomia (Stan Rzeczy)

Dychotomia
Marian Jedlecki

To dzisiaj zabolało codzienne upadlanie
kota co skacze po porannych gromnicach

kiedyś –
kiedyś znaczyło złudzenie że była pochwała serca
pięść na twarzy twierdziła że nie był to pewnik
bo zabrakło elementu rozumienia
bo tak miało być

wiedziałem niepewnie
pocieszałem się wchodząc w słońca rozumu i jego deszcze
wtedy siadałem na rogach poobijanych marzeń
bo pola nie są tak zielone dla tych co za mało kochani
bo ci którzy są muszą być rozkojarzeni
w czymkolwiek kiedykolwiek jakkolwiek bo i tak będzie to co jest

w narzuconej geometrii części tego co mnie przytłacza
kiedy ktoś niszczy nadzieje jak pewność
zbyt pochopnie zbyt werbalnie zbyt śmiesznie
i żądają ofiary zbyt nachalnie zbyt pewnie zbyt nieuleczalnie zbyt bezczelnie
w pociągach z przeciwnych kierunków
czy w tym za dużo albo za mało jestem?

przecież nie odczuwam JA które miałem
kiedy powitanie jedno drugie i znowu ale wciąż więcej rozczarowań
i później kiedy wiarą nakazują pewność

więc czymże zbyt dużo albo zbyt mało jestem
kiedy nie odczuwam JA które anektowano
niby powitanie jedno drugie znowu lecz ciągle więcej rozczarowań
a co innego później kiedy wiarą nakazują mi pewność
co jest kłamstwem tego świata

a ty Nemezis dalej bądź przeklęta