Przypadłość

Przypadłość
Marian Jedlecki

Nie pojmuję jak można uznać
zachód słońca odejście
może dlatego że zachód nie jest świtem
ale jeżeli jest świtem
to jak może być zachodem

wczoraj zachciało mi się spać
jak zmęczonemu dziecku
zamknąłem oczy odpłynąłem w swój świat
potem byłem jedynym poetą Natury
i łatwo mnie zdefiniować

więc cóż mnie obchodzi
że ten człowiek JA nadal istnieje
przecież nadal istnieję JA
jak ON
postać w siermiężnej przędzy
chroniczna przypadłość
usypana z piasku pod moje nogi
by Los tym przekupić
i pamiętać że esencją rzeczywistości
jest myślenie a nie jej istnienie