Rok trzeci

Rok trzeci
Maciej Jackiewicz

Ktoś może powie że to ledwie trzy lata
ale dla mnie to już jest aż
w tamtym dniu zawaliło się pół świata

a teraz Kochana wszystko masz
spokój zdrowie i poczucie szczęśliwości

tak mi brakuje serdecznych zawsze słów
bezinteresownej Twojej Miłości
i tak ciepłych zawsze twoich dłoni

nikt nie zawróci czasu
który bez ustanku tak goni
widzę Ciebie dziś w zwierciadle dobrych snów

choć ten raz ciebie zobaczyć tak jak z bliska
choć fontanna radości w sercu już nie tryska
pomodlę się o zbawienie twej duszy tak samo
i o to

byśmy usiedli na złotej ławce boskiego edenu
i powspominali o tym to co było tyle lat temu

tak pragnę choć na chwilę pobyć z tobą Mamo
bo wszystkie smutki zostały za obłoków bramą

trzy lata rany krwawią cały czas i są takie świeże
w powstanie wszystkich z grobów bardzo wierzę
bo ty też wrócisz i będziesz z nami nasza Matulu

moja dusza z sercem toczy co dzień swoje igrzyska
wszystko pędzi przed siebie niczym oszalałe
wielkie marzenia zginęły albo stały się małe

nie mogę teraz pisać jeszcze
bo tęsknota serce ściska
w nieopisanym bólu