Aksjomaty

Aksjomaty
Marian Jedlecki

Kilka wierszy które się napisały
różnią się od tego co myślę
zadają kłam wszystkiemu co ich dotyczy
bo są przeciwieństwem tego czym są

owszem pisałem bo byłem obrazem samego siebie
może dlatego są prawdziwe
korespondują tym co czuję
pozostają w niezgodzie z tym z czym się same piszą
bo jak mnie szkalują myślę w sposób wsteczny
od tego kiedy bywam normalny i powinienem myśleć
odwrotnie do tego co czuję
jak każde stworzenie które dostaje bezmyślny nakaz

kiedy jestem w kubizmie kształtów
wiersze nie są w stanie mnie zatłamsić
bo są pełzaniem duszy nocą tej samej a czasem na odwrót
aż po skórę zmysłów co się zewsząd rozciąga
gwarantuje piramidy sensu a w domyśle strachu

matko – zaraz się obudzę
wybiegną z kubicznego snu Toulouss- Lautreca
z jego plakatu Divan japonais ukradnę kilka dżointów
tylko nie otwieraj oczu bo miłość której uczyłaś
jest początkiem Niczego
jak mój dzień ukryty za brzegiem spojrzenia