Archiwum kategorii: Kazimierz Surzyn

JESIEŃ

JESIEŃ
Kazimierz Surzyn

Żółto różową farbą wystrojona
satyną jak pudrem wygładzona
kolorowe latawce z wiatrem lecą
pięknie w słońcu barwami świecą

Pachnie liśćmi co w parku gadają
orzechami które tysiącami zwisają
winem miętą czernicą grzybami
dziką różą dębem maliną śliwami

Jesienne dary rolnicy z pól zbierają
kukułki lata życia im obwieszczają
z lekka szeleszczą mądre sowy
studzą rozgrzane myślami głowy

Jeleń całuje w usta sarenkę
jak młodzieniec wybrankę
cieszy babiogórska jesień
choć krwawa niczym ogień

ZACHÓD SŁOŃCA

ZACHÓD SŁOŃCA
Kazimierz Surzyn

Słońce powoli skwar studzi
uwielbienie mojej duszy budzi
jasno – żółta kula z domieszką pomarańczy
teraz w dół wąskim przesmykiem się toczy

Paletę barw rozlewa po niebie i wodzie
i po mojej rodzinnej zagrodzie
pieści me serce ostatnimi promieniami
bije mi w oczy tęczowymi smugami

Mój krzyk zachwytu ptaki Bogu zanoszą
ukłony wiatry zdumione wznoszą
świerszcze na skrzypcach tobie grają
chóry anielskie niechże ci śpiewają

KSIĘŻYC

KSIĘŻYC
Kazimierz Surzyn

Pan z perły i miedzi
na obłoku dumnie siedzi
w złotej poświacie się mieni
wróg dla nocnych cieni

Kwiat w tarczy z dukatem
posypany bieluśkim brokatem
rogal z rozwartymi ramionami
czule tańczący z gwiazdami

Dwa wyostrzone pazury
gwiazda niebiańskiej natury
za spóźnionym wędrowcem sunie
dla każdego szczęścia pragnie

Z czaszy promienie diamentowe mu kapią
na zakochanych co z balkonu na niego się gapią
niebo w piórach srebrzystych się pławi
swemu dobrodziejowi komplementy prawi

Teraz za wzgórzem zmęczony drzemie
chowając przed dniem swe mienie

ZA KRÓTKIE NOCE

ZA KRÓTKIE NOCE
Kazimierz Surzyn

Złapałem najpiękniejszą
gwiazdkę z gwiazd nieba
zaryzykowałem pokochałem
cudownie jest tak miłować
z wielkim żarliwym zapałem

Ofiarować siebie samego
bezpieczeństwo wzajemne
pójść nawet w przepaść
pod prąd w wodospady
w ogień w zaułki ciemne

Pić twoją słodycz gorącą
w mroźny wieczór z bajki
tobą kochanie smarować
kromkę chleba co rano
stwarzać czas na bliskość

Jesteś mą lepszą połową
potrafisz wyzwolić czułość
w sercu namieszać ostro
wciąż za krótkie są noce
na upojną naszą miłość

ATENY

ATENY
Kazimierz Surzyn

wieczność Bogów
wszechświat miasta
kosmosu odbicie

na samym szczycie
sfera gwiezdna
gwiazdy słońce
boska harmonia
rzucająca światło
srebrne i złote
na wielkie budowle
świętego wzgórza

niżej sfera ziemska
uśmiech gościnność
od świtu do nocy
od nocy do świtu
w licznych tawernach
rozkoszne wino
i ludowe tańce
nastrój poprawiające
i serca bicie

urzeczony Akropolem
skarbami antycznymi
w świetnym muzeum

ze skałek zachodem
morza błękitem
w całusach nieba

na Syntagma gołębiami
rokomelo smakiem
obwarzankami z sezamem
koktajlami deserami
w aromacie kawy

żal stąd odjeżdżać
z raju dla zakochanych

METEORY

METEORY
Kazimierz Surzyn

Kosmiczne meteory
zawisłe w chmurach
niezwykłość natury
na jawie nie we snach

Patrząc na te cudowności
mnichom zazdroszczę tkliwie
z niebem takiej boskości
gdy oddają się modlitwie

AKROPOL

AKROPOL
Kazimierz Surzyn

antyczny pomnik
boskością uderza
potęgą emanuje
budowle przywołuje

Bramę Propyleje
co wejścia strzeże

Partenon Ateny
która w mądrości
drzewo oliwne
posadziła ludzkości

Erechtejon Erechteusza
poświęcony Posejdonowi
mórz i oceanów Bogowi
i Atenie błyskotliwej

Odeon Heroda Attyka
dziś arena znakomita
Festiwalu Ateńskiego

Apteros Ateny Zwycięskiej
wojny sprawiedliwej

Teatr Dionizosa
Boga wina i zabawy
których w Grecji
pod dostatkiem

wzgórze uroczo
nocą podświetlone
miasta jest ozdobą
daje zachwyt turystom
zaś natchnienie poetom

NAD MORZEM

NAD MORZEM
Kazimierz Surzyn

Morze przybrane
w skiby srebrne
muskało delikatnie
brzeg w pianie

Kochaliśmy się nocą
przy księżycu co swą mocą
wysrebrzył ciała miłością
a morze zalało czułością

Usta nasze uwięzione
na policzkach czerwone
różyczki wymalowane
dotykiem dopieszczane

Ciała zastygły prawie
o tym księżyc powie
w całusach dreszczach
na złotych piaskach

SERCE

SERCE
Kazimierz Surzyn

Do Ciebie moje serce biegnie
Ciebie najdroższa pragnie
uskrzydlić miłości ramionami
zatrzymać wzniosłymi marzeniami

Całuję płomiennie Twoje ciało
docieram do zakątka każdego
odkrywam bajeczne słodycze
przepięknego ogrodu kwiatowego

Ogniście piersi Twe pieszczę
miodny owoc namiętności
serce tulę w sercu moim
czynię moje ciało twoim

RAJSKI OGRÓD

RAJSKI OGRÓD
Kazimierz Surzyn

Stoisz w środku
rajskiego ogrodu
wśród kwiatów rozkoszy

Wiem kochasz kwiaty
dzisiaj leżą
u Twych stóp wzniośle
wsparte
miłości kolumnami

Kwiaty
kwitną u Ciebie w spojrzeniu
w uśmiechu
i kiedy pomagasz drugiemu

Rajski ogród zatrzymaj
i przytul mocno do serca
Nie otwieraj oczu
Niech jest w Tobie

OBRAZ

OBRAZ
Kazimierz Surzyn

Nad wartkim strumykiem górskim
w niepowtarzalnym błękicie rajskim
pośród malowniczej zieleni lasów
w zapachach rozkosznych atłasów
z głową osadzoną w chmurach nieba
w żytnich srebrnych kłosach chleba
z powiekami lekko wiatrem owianymi
z myślami serca pomysłów pełnymi
pomimo ciała ekstazy niecodziennej
i słowika cudownej pieśni miłosnej
słyszę głos co moją duszę dręczy
(zwłaszcza jesienną szarugą męczy)
Czy zdam najważniejszy egzamin
z życia na określony przez los termin?

WRZOSOWISKA

WRZOSOWISKA
Kazimierz Surzyn

Dzisiaj pokrywają zieleń –
kwitnie ślicznie jesień
pokolorowały ci fioletem źrenice
lilaróżem zabarwiły oblicze

Choć ze mną na wrzosowisko
aby przypomnieć tam wszystko
choćby nasze sobą zauroczenie
w całusach wieczne przytulanie

RANO

RANO
Kazimierz Surzyn

Uwielbiam gdy rano wstajesz
pełna temperamentu i miłości
z nieuczesanymi jeszcze myślami
całujesz mnie w serca czułości

Spoglądasz za okno na słońce
co w firance rozkłada promienie
serwujesz kawę która aromatem
do nowego dnia daje pobudzenie

Wypijam napój w zachwycie zdarzeń
choć te same nigdy się nie znudzą
i te wykwintne smażone naleśniki
cały nasz dom do szczęścia budzą

MÓJ ANIELE

MÓJ ANIELE
Kazimierz Surzyn

Prośby spełniasz pokornie
tulisz w swych skrzydłach
w chorobie byłeś przy mnie
trwasz ze mną w modłach

Suszysz łzy zakrwawione
krzywdą ludzką zranione
kołyszesz skrzydeł trzepotem
tak z sercem chronisz potem

Aniele proszę ze mną bądź
prowadź przez kręte drogi
dziarskości życia dodaj mi
zdejm ze mnie ciężar srogi

A kiedy przyjdzie śmierć
moje oczy ciepło zamknij
spojrzeniem anielskim
duszę mocą swą obejmij
i złóż w raju niebieskim

UCHWYCIĆ CHWILE

UCHWYCIĆ CHWILE
Kazimierz Surzyn

Serca miłym muśnięciem
obejmuję fioletowe wrzosy
i moje myśli natchnieniem
wtapiam w twoje włosy

Skrywam płomień pożądania
w subtelnych płatkach róży
patrzę jak goi rany istnienia
słońce w promieniach podróży

W gałęziach dziś hula wiatr
śpiewa o wielkim Giewoncie
przywołuje bajeczność Tatr
z drzew zrywam szczęście

W morzu sił Neptuna nabieram
tu na strunach falowych gram
tańczę nęcąco na niebie i wodzie
zakochany w twej duszy urodzie

Tylko z tobą te chwile
są piękne właśnie tą chwil

MIŁOŚCI MOJA
Kazimierz Surzyn

Szczęście zaznać prawdziwej miłości
takiej co wręcza przestrzenie wolności
nie zawłaszcza ciebie na wyłączność
nie ubóstwia niczym bożka wielkość
ale współdzieli życie daje czas uwagę
raz dane słowo ma dla niej dużą wagę
rozumie wszelkie potrzeby drugiego
kocha bardzo mocno i nie wie dlaczego
od radości do cierpienia
od cierpienia do radości

WENECJA
Kazimierz Surzyn

Błyszczy złotymi promieniami
atłasem błękitnym otulona
odbita w lustrach kanałów
fantazją i tajemnicą owiana

Wynurzona ze snu i marzeń
z kamienia historii i wody
z wielkiej miłości zakochanych
wspartej urokiem Casanowy

Z szumu wioseł melancholii
płynącej z nami gondoli
z pocałunków na mostach
chociażby z tego Westchnień

Z ożywionych na widok turystów
Placu Świętego Marka gołębi
z weneckiej ciszy czasu głębi
z kwiatów co barwami tańczą

W mych ramionach szczęśliwa
w cudowności swej tkliwa
pytasz mnie czy na globie
coś równie pięknego istnieje?

CZUŁOŚĆ

CZUŁOŚĆ
Kazimierz Surzyn

Świata obojętność
zamienić w czułość
aby obdarowywała
nigdy nie zagarniała

ubrany w ciebie
najczulsze szczęście
sercem obejmuję
pocałunkami hołubię

Czułością cudniejszą
od piękności ciała
od słońca promieni
od księżyca w pełni

DESZCZ

DESZCZ
Kazimierz Surzyn

Czasami się denerwujesz
gdy pada rzęsiście deszcz
a deszcz to płodność
szczęście oczyszczenie
dla urodzaju zbawienie

zrozum proszę chmury nabrzmiałe
które muszą spuścić wodę na ziemię

to znów – lubię deszcz – wołasz
a parasolkę finezyjnie rozkładasz
lepiej zatańczmy w podkowach deszczu
by nigdy nie opuściło nas szczęście
jakoś Edenem zapachniało złociście

BIAŁO – CZERWONA

BIAŁO – CZERWONA
Kazimierz Surzyn

Biała od Orła bieli
czerwona od ran niewoli
tyś krwotok mąk powstrzymała
i opór naszych wrogów złamała

Teraz rozkładasz skrzydła dumnie
dbasz o nasz Dom zaradnie
w Bogu pokładasz nadzieję
z Honorem zapisujesz narodową epopeję