Archiwum kategorii: Kazimierz Surzyn

DO ZOBACZENIA

DO ZOBACZENIA
Kazimierz Surzyn

Pod stopami co jeszcze
parę dni temu chodziły
też na weselu tańczyły
wiatr ślady życia zaciera

Dzisiaj nie ma tu ciebie
serce tęskni spragnione
źrenice łzami zatopione
żal ciężki niczym skała

Przyjaźnić się ze śmiercią?
bo potem kiedy przyjdzie
i na powiekach usiądzie
chować przyjaciół tak trudno…

EROTYK

EROTYK
Kazimierz Surzyn

karmię pocałunkami
twe usta spragnione
rozkwitasz kwiatami
na moich piersiach

oddechem rozbieram
namiętnością dziką
na szczyty docieram
na morza idylli
czując radość serca

krew pulsuje obiega
jestem w tobie aniele
w świątyni rozkoszy
w całkowitym podnieceniu
w rajskim uwielbieniu

lawina uniesień ciała
w pieszczotach pożądania
rozpada się na kawałki
które zbieram całusami

moje myśli przenikasz
w objęciach omdlewasz
twarz nieco ci blednie
we włosach zatopiona

ciało twe rozgwieżdżone
koło mnie nieprzytomne
sam się cudnie rozpływam
w nagości wrzącej duszy

leżymy spełnieni sobą

MIŁOŚĆ PRAWDZIWA

MIŁOŚĆ PRAWDZIWA
Kazimierz Surzyn

Miłość prawdziwa milczy
nie zna pychy zazdrości
na poklask wcale nie liczy
oaza bezinteresowności

Przyciąga błyskiem spojrzeń
jest spełnieniem marzeń
usta w ustach połączone
w słodkościach uświęcone

Tuli mocno w ramionach
serca nocami płonące
zaspakaja nam pragnienia
w ekstazie iskier tonące

Ciała rzeźbi uroczo dreszczami
spełnieniami raduje nocnymi
pocałunków kwitnie różami
osłania skrzydłami opiekuńczymi

Miłuje dopieszcza tęskni przebacza
nadsłuchuje kroków na schodach
czułością najpotężniejszą otacza
roztańczona zachwyca w przygodach

JESIENNA AURA

JESIENNA AURA
Kazimierz Surzyn

W sukience jarzębinowej w paski pąsowe
cytrynowe rude złote szarawe i brązowe
do słoneczka pomarańczowego wzdycha
marzeniami powietrzem różanym oddycha
w parku czerwienią parzy lica kochanków
liśćmi uroczo śpiewa pod ciężarem kroków
drzewa są jak barwne fontanny Hiszpanii
dzikie leśne ostępy pachną błogo wrzosami
wciąż szyje kolorowe dywany strącając liście
nadal raczy babim latem i błyszczy złociście

MATKO CZĘSTOCHOWSKA

MATKO CZĘSTOCHOWSKA
Kazimierz Surzyn

Tylu pielgrzymów Ciebie odwiedza
Nie bacząc na opuchnięte nogi
O Matko Jasnogórska nami przejęta
Nie straszne są pod wiatr drogi

Czy żar słońce rozlewa
Czy niebo deszczem szlocha
Czy cieniem obejmują drzewa
Ja idę raźno śpiewając Tobie

Staję przed Twym obliczem
Do stóp w pokorze upadam
Powierzam swe różne sekrety
O wstawiennictwo do Boga błagam

LOT

LOT
Kazimierz Surzyn

Sam moment
oderwania od ziemi
z prędkością i hukiem
nieco przerażający

Za oknem na dole
wszystko takie maleńkie
marność nad marnościami
wobec sił kosmosu

Pierzyny kłębiaste
pod i wokół maszyny
niebo jasno szafirowe
przepiękne delikatne

Tam w niebiosach
inna rzeczywistość
przed oczami miałem
całe ziemskie życie

WYJĄTKOWE CHWILE

WYJĄTKOWE CHWILE
Kazimierz Surzyn

W dalekim kraju południa
kołysanym falami błękitu mórz
Delfy pępkiem świata nazwane
znalazły orły Zeusowi poddane

Ateny które każdą budowlą
nawet maleńkim kamyczkiem
przywołują na nowo wielkość
i urzędników polis rozumność

Wyobraźnią na uczcie z Bogami
słodki nektar młodości wypijamy
oglądamy olimpijczyków zmagania
w komedii to zaś w tragedii gramy

Meteory łapiemy w chmurach
cudowność natury wszechświata
buzuki dźwięk duszę uspakaja
w tawernach Dionizos winem brata

Wieczorem w zabawie wyśmienitej
tańcząc żywiołową zorbę czarującą
sączymy koloru mlecznego ouzo
korzennym anyżem rozbrajającą

Brązowe ciała na złotych plażach
serca połączone miłosnym splotem
spacer oliwnymi gajami zielonymi
wyroczni delfickiej są spełnieniem