Limeryki

Antonina-MarcinkiewiczLimeryki
Antonina Marcinkiewicz

Pewna pani z Drohiczyna
zakupiła beczkę wina
zaprosiła wszystkie szuje
z myślą że ich razem struje
sama padła obok komina

* * *

Pani Anna z Kobylina
miała leniwego syna
niechętnie pracował
nocami balował
mówił że to matki wina

* * *

Na ulicy Wiejskiej w Warszawie
zasiedli posłowie na ławie
oglądali fotki
Zuzi i Dorotki
zapomnieli o aferach i poselskiej postawie

* * *

Jan z Siewierza z chorą nogą
miał sąsiadkę bardzo wrogą
złościło ją że utyka
przezywała go ”kuśtykan”
marzył by kopnąć ją zdrową nogą

* * *

Pan Walery z Sękocina
zaprosił Annę na kieliszek wina
całował ją czule po ręce
wręczył kwiaty w podzięce
wkrótce powiła mu syna

ps. Kontynuował te szlaki
wkrótce powiła mu bliżniaki