Monika Szpytko

Ludzie lubią obcować ze sztuką, w każdej formie i postaci. Trudno wyobrazić sobie życie bez muzyki, czytanego słowa, fotografii, czy obrazów. Nie każdy odkrywa u siebie talent i należałoby cenić tych, którzy z pasją się temu oddają.

Każda pasja ubogaca nasze życie, z pewnością wpływa na inne postrzeganie świata, wykorzystanie twórczo wolnego czasu, czasem przynosi realne korzyści. I to jest moment, w którym artysta czuje się doceniony, on, ona czy też stworzone przezeń dzieło. Monika Szpytko odkryła u siebie dość wcześnie zamiłowanie do rysowania, później malowania. Jest jedną, z wielu zapewne, które nie mają być może fachowego przygotowania, ale czują ten zew i chęć tworzenia. W przypadku Moniki jest to sztuka malowania. Mieszka niedaleko Kołobrzegu, w Czerninie. Poprosiliśmy ją o krótki wywiad, chcemy promować twórców, osoby, które nie zawsze mają siłę przebicia, a warto pokazać ich prace szerszej publiczności.

Jak zaczęła się twoja przygoda malarska, kiedy odkryłaś u siebie pasję i chęć malowania?

Moja przygoda malarska zaczęła się już w podstawówce, gdy moja babcia przekazała mi swoją książkę z haftami serwetek. W ten sposób mogłam ćwiczyć rękę i w taki sposób pokochałam rysowanie, a później malowanie. Robię to do dzisiaj i to fantastycznie wypełnia mi wolny czas, realizuję także swoje wizje artystyczne i marzenia.

Co cię inspiruje, skąd czerpiesz pomysły?

Inspirują mnie moje fantazje, ale też otoczenie. Mieszkam w pięknym, naturalnym środowisku. Widzę na co dzień kolorową naturę, drzewa, kwiaty, zwierzęta, ptaki. Dlatego też moje obrazy są tak kolorowe i dynamiczne. Chcę zatrzymać na nich te cudowne chwile, dodając szczyptę własnych wyobrażeń i barwnego tła.

Jakie stosujesz techniki, czym i na czym malujesz?

Maluję farbami akrylowymi, olejnymi i sprayem to nowa i bardzo ciekawa technika. Stosuje różne techniki malarskie, ponieważ nie chce stanąć w miejscu, chcę się rozwijać. Jak dotąd mi się to udaje, jak myślę. Z uwagą obserwuję obrazy, które bez ograniczeń można znaleźć w internecie. Dzieła innych, uznanych autorów. To dla mnie ważne, śledzę kolorystykę, kadrowanie postaci, sposób prowadzenia pędzla, węgla czy ołówka. Staram się wzbogacić własny warsztat, nie jest to łatwe, wymaga czasu i niestety również pieniędzy. Dlatego staram się je pozyskać ze sprzedaży moich obrazów. Pieniądze jednak nie są tu najważniejsze. Cieszy mnie bardzo fakt, że ta osoba, która nabywa obraz wiesza go w swoim domu, lokalu. To jest największa satysfakcja.

Nad czym obecnie pracujesz?

Obecnie pracuje nad obrazem, na którym będzie Św. Florian. Maluje go farbami olejnymi na płótnie.

Czy zanim przystąpisz do pracy masz już określoną wizję obrazu, czy jest to w pewnym sensie improwizacja?

Zanim zacznę malować najpierw myślę co będzie się na nim znajdować. Wszystko już musi być w tym moim wyobrażeniu określone konkretnie, nieważne, czy to będzie postać, pejzaż, ptak, wtedy dopiero mogę się skupić nad kolorami, umocowaniem w kadrze, tłem. Bywa, że w trakcie pracy, malowania, pojawią się nowe pomysły, Wówczas zmieniam początkowe założenia. Właśnie taka improwizacja, realizowanie na płótnie mojej wizji, daje mi najwięcej radości i to jest właśnie ta „radość tworzenia”.

Wystawiałaś gdzieś swoje prace, czy malujesz do przysłowiowej szuflady?

W gimnazjum, w ramach projektu w szkole, oddałam część obrazów na sesję Rady Gminy Dygowo, podczas której odbyła się licytacja. Uzbieraliśmy 1000 zł dla schroniska w Kołobrzegu. Mam też kilku stałych klientów z okolicy jak i z zagranicy. Wystawiam też swoje obrazy na facebooku gdzie mam swoją stronę pt. MonArt. Również oddaje niektóre obrazy na WOŚP i inne charytatywne akcje.

Czy twoje przyszłe życie zawodowe związane będzie ze sztuką, z malarstwem?

Dotychczas uczyłam się w Technikum, a teraz przygotowuje się do matury. Dodatkowo zajmuje się makijażem i stylizacją paznokci. W niedalekiej przyszłości chciałabym pójść na kursy doszkalające.

Czyli malarstwo zajmie w twoim życiu ważne miejsce?

Tak malarstwo zajmie na pewno pierwsze miejsce, a zaraz za nim reszta moich artystycznych zajęć. W przyszłości chciałabym otworzyć własny salon kosmetyczny, w którym byłby kącik z moimi obrazami.

Próbowałaś kiedyś swoich sił np. z białą kartką papieru i ołówkiem, czy węglem?

Tak próbowałam już węglem i wychodzą przepiękne rysunki. Zamierzam robić to częściej. To są ćwiczenia warsztatu, jednocześnie uważam, że prace rysowane, czarno białe, mają swój wielki urok. Tu nie ma miejsca na niedociągnięcia, widać jak na dłoni każdy błąd. Dlatego warto to robić dla wprawy i jest to w pewnym sensie dążenie do perfekcji.

Czy można gdzieś nabyć twoje prace?

Tak, jak już wspomniałam można nabyć moje pracę na facebooku jak i na stronie MonArt. A już wkrótce pojawi się strona internetowa na której wszystkie obrazy będą miały swoją wizualizację i bezpośrednio można będzie zakupić wybrany obraz. Strona dopiero startuje, ale zachęcam do jej przeglądania i odwiedzania. W tym miejscu zachęcam wszystkich, którzy piszą, malują, komponują, fotografują do publikacji swoich prac. Super pomysł i jak sądzę, pomoże w promocji naszych, lokalnych artystów.
http://praceartystyczne.pl

Dziękuję za rozmowę, życzę sukcesów i stałego pogłębiania pasji artystycznych
Z Moniką Szpytko rozmawiał Janusz Strugała