NA POGRZEBIE

NA POGRZEBIE
Kazimierz Surzyn

W samotności mojej
słyszę szmer kamieni,
płacz kwiatów łąki,
nie czuję zapachu,
wspomnienia przed oczami,
miłość, radość, łzy,
źrenice bez błysku światła,
gardło zamiera mrokiem,
język w martwocie,
ciało betonem spięte
w dreszczach kajdan,
puste miasto, mieszkanie,
wysycham jak krzew
wbity w wydmy pustyni,
tortury przenikają do kości,
serce z żalu ściska,
tęsknię, patrzę w górę,
na dystans między
ziemią a niebem,
proszę byś stanął
jako anioł obok mnie,
bym nie był sam.