Statek i ja

Marcin-Jodlowski poetaStatek i ja
Marian Jedlecki

Nimfo morska
która wschodzisz ponad oceany
pomyśl o mnie gdy w pełne morze wyjdę
dzisiaj dzień załadunku buczą syreny
zgrzytają żurawie ogromne i portowe dźwigi
gdyby cnót skromnych miał pełen ten statek
to byłby bardziej pełny niż orzech laskowy
nim rzuci go wiewiórka z drapieżnych łapek

Każdy fracht przejdzie przez port
a ja popłynę na morza sargassowe
wioząc swoje wyobrażenia groteskowe
bo inni powiedzą że nic sobą nie wnoszę

wiem czym siebie napełnić
więc ci przyrzekam że będę najlepszym statkiem
w twoim porcie z ładunkiem uczuć po same burty
a gdy będę gotów ozdobisz mnie wodorostem
ja będę płynął przez morza
załadowany grzechami co przez Syna Twego
opłaconymi w zbawieniu sumienia
bo jego dłoń zapada się w kolejny morski dzień bez kształtu