Twierdza hipokryzji

Coś, co mnie denerwuje

Szanowni Państwo
Wreszcie przestała być zamiatana „pod dywan” pedofilia w polskim kościele katolickim. Na usta cisną się określenia – kłamcy, hipokryci, diabły. Wasze Ekscelencje, jesteście skończeni. Jesteście skończeni nie dlatego, że jesteście ludźmi złymi, lecz dlatego, że jesteście ludźmi słabymi – ludźmi samo wkręconymi w tryby władzy, której logika reprezentowania waszej instytucji czyni ślepymi na wydarzające się w niej i za jej pośrednictwem zło. Piętnować trzeba brak współczucia dla ofiar czynów, jakich dopuścili się purpuraci i szeregowi księżulkowie. Czy godzi się katolikowi tak odnosić do swoich pasterzy? Po pierwsze nie jestem baranem, więc pasterza nie potrzebuję, a po drugie, jak już kilka razy pisałem, jestem agnostykiem z przekonania, a to zwalnia mnie w moim przekonaniu z dawania posłuchu draniom w sutannach. Aby cokolwiek zmieniło się w Kościele katolickim musi dojść do wymiany Episkopatu. Kościół nigdy nie zrobił nic sam z siebie. Bezkarność emisariuszy watykańskich jest w Polsce wprost przerażająca. Niech nikt nie ma złudzeń, że polski Kościół katolicki pozytywnie różni się od innych, że nie występują w nim zjawiska jak molestowanie oraz ukrywanie takich czynów. Coraz bardziej widać, że w polskim Kościele również dokonywano celowych zabiegów, które miały na celu ukrycie takich zdarzeń. I nic tu nie pomogą wrzaski Kaczyńskiego z mównic, jakoby ktoś, kto podnosi rękę na Kościół, podnosił rękę na Polskę. Ten pan obraża naszą inteligencję i nie mówi całej prawdy. A prawda jest jedna i nie do ukrycia, a kopanie historii Polski w tyłek nic tu nie pomoże. A ona przypomina, kto zdradził Polskę i kto przyczynił się do utraty niepodległości i zaborów za judaszowe srebrniki. I wcale nie trafiły one na kościelne tace. Mam w swoim najbliższym otoczeniu wiele osób, które zaczęły w końcu mówić “dosyć” i przestają chodzić do kościoła. Zastanawiam się czy będzie w Polsce kiedyś komisja, która, wzorem innych państw, zbada przypadki nadużyć seksualnych i ich tuszowania? Oto aktualne pytanie! Jednak nie tracę nadziei. Jestem gotów jakem niewierzący w tej intencji klęknąć kilka razy dziennie na grochu. Może wtedy coś to pomoże, bo zmierzamy w kierunku katastrofy i jest to dla mnie oczywiste. Proszę nie liczyć na to, że Kościół może dokonać samooczyszczenia, bo ma hierarchów, którzy nie widzą w niczym problemu. No więc bracia w wierze – hulaj dusza, diabła nie ma!
Ot, co…

all rights reserved 2019 Marian Jedlecki