Zima i orchidea

Zima i orchidea
Ewa Walentyna Maciejewska

Zima i orchidea

przyszła nocą po cichutku
kiedy miasto spało
miękkim puchem otuliła
okolicę całą

zawiesiła biżuterię
ośnieżonym drzewom
dzwonią iskrzą kolczykami
pośród wróbli śpiewu

koronkowe drżą sukienki
w podmuchach śnieżystych
słońce mruży złote oczy
od bieli najczystszej

nikt urodzie nie dorówna
najpiękniejsza dama
czystym sercem kryształowym
kocha mroźna panna

orchidea tylko milczy
dostojnym urokiem
melancholia ją porywa
w rejs wiosennym statkiem