Benificjent transformacji. Coś, co mnie denerwuje…

Benificjent transformacji

Szanowni Państwo
Już dawno skontatowałem, iż Kościół katolicki nigdy nie jest zadowolony ze stanu swojego posiadania i roli, jaką w życiu publicznym odgrywa. Nawet z tego, że jest największym beneficjentem transformacji ustrojowej, a Episkopat ma wielki wpływ na politykę kraju, (prawem kaduka) a nawet z tego, że księża biorą mamonę z kasy państwowej jak z prywatnego bankomatu. To Episkopatowi nie wystarcza. Zawsze znajdzie powody do domagania się czegoś, co sobie upatrzył Oczywiście argumentem jest to, iż niezbędne jest do wykonywania kapłańskiej posługi. Do programowych zająć arcy i biskupów jest wmawianie moherowym berecikom, że katolicy są prześladowani i atakowani przez wszystkich, którym nie po drodze jest do katolickich wartości. Panoszący się w Polsce Kościół katolicki sam siebie przedstawia się, jako oblężoną twierdzę, którą atakują zajadle różni liberałowie, neomarksiści i inna nieprzyjazna mu swołocz z TVN 24 na czele. Twierdzenie, że Polska – wyspa katolickiej wiary – ma zniknąć z mapy laickiej bezbożnej Europy to brednia, ale znajduje odzew w obłudnej prawicowej prasie. W swoich „świątobliwych” gazetach, rozgłośniach i telewizorniach, nie rozprawiają o niczym innym i to werbalnie, jak o krzywdzie Kościoła w Polsce, nękaniu, obrażaniu, zaszczuwaniu duchownych. Ta bezczelna propaganda ma na celu robieniu maluczkim wody z mózgu. Tylko dotknięci tą indoktrynacją i amnezją członkinie kół różańcowych, są w stanie uwierzyć, iż biskupie pałace i niezliczone parafie, które omotały kraj jak pajęczyna, są pobudowane z mamony zebranej z tac ofiarnych i jest symbolem prześladowań kapłanów Kościoła katolickiego.
Ot, co…

All rights reserved 2019 Marian Jedlecki