Kiedy będę prezydentem…

Szanowni Państwo
A to akurat mnie nie denerwuje. Nie wiem tylko, czy szlag by mnie nie trafił mając wokół siebie samych idiotów, dorobkiewiczów i butnych karierowiczów, co to kopytami trzymają się koryta, aby mieć za co kształć swoje dzieci za granicą. Zapewne dlatego, że wg nich Polska to ciemnogród. Rzecz w tym, że to za nasze podatki, a to już mnie wku… Nie jestem baranem, więc nie zgadzam się na dobrowolne obdzieranie mnie ze skóry. Ale do rzeczy – na wstępie poprawiłbym stosunki z Rosją znosząc sankcje, które szkodzą rolnikom. Po co szukać przyjaciół na drugim kontynencie, a produkować sobie wrogów blisko. To idiotyzm. Ciekawe, że przy wprowadzeniu sankcji posłowie i „ministry” nie zmniejszyli sobie poborów (haraczy) a Becia stwierdziła bezczelnie, że należy się jak psu buda. Następnie zarządzę rozwiązanie wojskowej partyzantki. Armia musi być skadrowana o bardzo wysokich umiejętnościach technicznych. Uzyskane środki z likwidacji wojskowego harcerstwa przeznaczę na finansowanie oświaty i nauki. Dalej – sprawa Kościoła – ograniczę jego wpływy, bo to jest w Polsce współczesny feudalizm. Przecież tak być nie powinno, aby państwo świeckie podporządkowane było „widzimisię” kleru. Dofinasowuje się każdy kaprys Kościoła, naukę religii w szkołach świeckich. Nie mam nic przeciwko katolikom, ale niech wiara będzie sprawą indywidualną każdego człowieka. Kolejny problem do rozwiązania – co z emerytami ? OFE ile mogło to zagarnęło przy aplauzie naszych „jaśnie nam panujących” obojętnie z której opcji. Uważam, że trzeba stworzyć taki system, aby każdy odkładał dobrowolnie uznaną przez siebie sumę na budowę swojej emerytury. Niezłym pomysłem byłoby wprowadzenie sytemu polis tak, jak to się praktykuje w USA. Jestem autorem postulatów emerytów, które przedstawiłem posłance PO. I co? I nic! Zainteresowanych tymi postulatami chętnie zapoznam z ich konsensusem, bo jak mówi ludowe przysłowie – w kupie siła, ale na razie niestety zamiast kupy jest… Kupa. Jednorazowe 1100 zł nie jest żadną realną pomocą, tym bardziej, że pomoc jest dawana w kontekście zbliżających się wyborów. Moje postulaty są konkretne i zdecydowanie obliczone na pomoc bez żadnych ukrytych podziałów i dywagacji. I tego wszystkiego będę się trzymał, kiedy zostanę kiedyś prezydentem. Kolejna sprawa – nienawiść. I z tym szybko poradziłbym sobie ku rozpaczy rodzimych politykierów. Nienawiść pojawiła się od „góry”. To rządy postsolidarnościowe, chcąc odwrócić uwagę od swojej nieudolności, pazerności i braku prawdziwego patriotyzmu, robią wszystko poprzez indoktrynację, aby społeczeństwo było w swoich postrzeganiach rzeczywistości podzielone. Jak rodzima historia wskazuje, łatwo jest rządzić skłóconym społeczeństwem, udając spolegliwość, obłudnie stosując paternizację.

PS. Oczywiście nie będę prezydentem, bo z szacunku do Prezydenta nie aspiruję do tego urzędu.
Ot, co…

All rights reserved 2019 Marian Jedlecki