Mamo…

Mamo…
Janusz Strugała

zostawiłaś nas mamo
wyczerpana chorobą
ścieżką do nieba
ufnie odeszłaś
tchnieniem ostatnim

przędzą godzin i dni
tęsknotą bez miary
pleciemy życia prozę
czując serca dylematy

uszy nie usłyszą głosu
zniknęło ciepło twych oczu
byłaś nam wyrocznią
mamą z dziećmi bez taty

nie nazywamy tego bólem
ni cierpieniem
te słowa nic nie znaczą
nie może być inaczej
ty wciąż
jesteś z nami mamo