Moja francuska pani

Moja francuska pani
Zygmunt Jan Prusiński

MOJA FRANCUSKA PANI

Jolancie Wiercigroch

Moja francuska pani,
pojadę z tobą do Francji
skosztować francuskiego wina.
I od tej pory będę winny ci
powiedzieć, że kocham panią.

Pójdziemy na Wyspę Świętego Ludwika.
Tam kiedyś byłem w polskiej księgarni,
zakupiłem tomik wierszy Herberta.
Zapewne Zbigniew się ucieszył z tego.

Może przeczytam ci kilka jego strof
o zniewolonym kraju w środku Europy.
Wciąż wyglądający kraj jak pajac na scenie,
to nic moja francuska pani, tyle się dzieje
że nikt nie pamięta – rozpruta spowiedź…

Na pewno jeszcze gdzieś pójdziemy,
może na tańce przy akordeonach.
Niech Paryż bawi się z nami do wieczora
tango francuskie ma kolor biało-czarny,
a ty mnie uwodź bym nie zapomniał!

Moja francuska pani zechciej usiąść,
posłuchaj jak Sekwana płynie. –
Pokocham w hotelu twoje mokre ciało,
może zajdziesz akurat ze mną w ciążę,
wiesz jak kocham dzieci – Jolanto!

6.12.2010 – Ustka
Poniedziałek 20:12

Wiersz z książki “Pasja i pasjanse”