zdrada jedno ma imię

zdrada jedno ma imię
Jarosław Pasztuła

opuszczony przez tych
w których pokładałeś wiarę
umarły świat kłania się do stóp
zamykasz oczy zimno
pieści słowa mrozi twarz

umieram sam w ciemnym
molochu mokrym od łez
zasypiam ostatni raz
zapadam się jak w wodę głaz

zawiodła cię nadzieja
sny dobre życie przewrotne
niszczy duszę zabija człowieka
uciekam jeszcze nie wiem dokąd

umieram sam w ciemnym
molochu mokrym od łez
zasypiam ostatni raz
zapadam się jak w wodę głaz

Wielobarwność ciała Katarzyny

Wielobarwność ciała Katarzyny
Zygmunt Jan Prusiński

Całuję twoje stopy najpierw,
dasz znać, przybliżę się bliżej,
rozpocznę całowanie łydek,
dasz znowu znać, całować będę
kolana, potem dając znać,
całować będę twe uda –
a w pewnej chwili powiesz: “Stop”!
i zamienię się w kroplę rosy…

– Kto będzie cię tak całował Katarzyno?

5.10.2010 – Ustka
Wtorek 21:33

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Miłosne rozterki

Miłosne rozterki
Helena Szymko

Miłość – tak często nas rozczarowuje
myślisz że będzie trwała wiecznie
lecz gdy się znudzi, w świat wędruje
i nie chce oglądać twoich łez
jest samą magią gdy cię dopadnie

serce spragnione uczuć ulega jej
bywa że wniknie w nie głęboko
i już na zawsze pozostanie w nim
lecz bardzo często potrafi zawodzić
kiedy się znudzi – po prostu odchodzi
pozostawiając w sercu kłujący cierń

lecz mimo wszystko że gra różne role
nie potrafimy bez niej żyć
gdy uszczęśliwia, a nawet zawodzi
i choć byśmy mieli przez nią cierpieć
to przeżyć ją w życiu – choć jeden raz
pragnieniem jest każdego z nas

Gdzieś daleko, może obok

Gdzieś daleko, może obok
Janusz Strugała

 

Kiedy wieczór dzień zamyka
siadam w ciszy, widzę ją
gdzieś za ścianą zegar tyka
ludzie w domach dawno śpią

Gdzieś daleko, może obok
błądzi myślą, szuka mnie
jej samotność, żalu obłok
z cichą nutą uwolni się

Zapraszam cię choćby na chwilę
chciałbym słyszeć słowa te
które myślami jak rzeka spłyną
złączą na zawsze dusze dwie

Gdzieś daleko, może obok
siadasz w ciszy, widzisz mnie
gdzie mam szukać, szukać ciebie
na łąkach nostalgii, tam spotkajmy się

Polarna dziewczyna

Polarna dziewczyna
Helena Szymko

Zabłysła jak zorza –
nad diabelską doliną
była pełna tajemnic
uśmiechem zachwycała
serce miała skąpane w miłości
lecz losy jej istnienia
tajemniczo posplatane

spojrzała na mnie
pełnym blasku wzrokiem
jakby przekazać mi chciała
że ona nie dla mnie
że w innym wymiarze bywała
spotkałem to bóstwo
w pobliżu diabelskiej doliny
i sam już nie wiem kiedy
zapałałem uczuciem –
do polarnej dziewczyny

Zew przygody

Zew przygody
Ewa Walentyna Maciejewska

stalowoszary pejzaż zagląda dziś na molo
bezsenne kormorany stukają skrzydłem w okno
kafejek zapomnianych w tułaczych strugach deszczu
hoteli porzuconych za zimną ścianą sejszy

utonął jak nóż w wodzie scenariusz zew przygody
wokoło strome klify w cieśninach zatok fiordy

wypłynąć chcę na wody w poszukiwaniu wyspy
poszukać białej perły co jeszcze na dnie błyszczy

odnajdę piątą porę nieobecności roku
poczuję chwil spełnienie i wypełnienie mroku

Pszeniczna dziewczyno o poranku

Pszeniczna dziewczyno o poranku
Zygmunt Jan Prusiński

Klaudii Waszkiewicz

Jesteś złocistym motylem.
Wolna w swej przestrzeni
zdobisz akcenty uczuć pól.

Gdzieś uroczy kamień czeka.
Może spoczniesz na nim Klaudio,
niech się cieszy polny kamień.

Zaczekaj na mnie kilka minut.
Nastrojony złocistym szeptem,
wzmacniam się polną liryką.

Jesteś dla mnie kobieca.
Szykuję wędrówkę z tobą
pośród polnych gęstych traw.

To ty znajdziesz to miejsce –
gdzie słońce ogrzało dla nas
tajemnice poznania i dotknięcia.

5.10.2010 – Ustka
Wtorek 20:17

Wiersz z książki „Niebieski blues”

PIOSENKA

PIOSENKA
Kazimierz Surzyn

” Piosenka jest dobra na wszystko ” –
otrze łzy jak tylko potrzeba
cierpienie w niepamięć puści
smutek w pogodę przemieni

Do snu dźwiękami ukołysze
sprawi że będziesz doskonalszy
włącz piosenkę gdy złość szaleje
kiedy w źrenicach gości samotność

Ona przemawia gamą nutek
i tekstem z trafnym morałem
jest jedynym uczuciem takim
co możesz jak zechcesz usłyszeć

Będzie zawsze trwała przy tobie
kiedy inni raniąc zawiodą
serce rozkocha namiętnie
bakcyla wiary i nadziei doda

” Latawce dmuchawce wiatr “-
to moje radosne dzieciństwo
gdy z kolegami biegliśmy po łąkach
trzymając linki skrzydlatych w rękach

” Pieśń o cegle ” podaj cegłę –
w rytmie trudu szkolnej kuźni
choć to nie były cegły ale długopisy
niczym komputery w dłoni

” Daj mi tę noc ” przecudowną –
kiedy moją wtedy narzeczoną
zabierałem na modne dyskoteki
tacy młodzi do cna zadurzeni

” Jak na lotni ” zawieszeni –
wciąż płyniemy w szczęśliwości
sobą wcale nie znudzeni
spełniamy się w miłości

DO CZĘSTOCHOWY

DO CZĘSTOCHOWY
Kazimierz Surzyn

Tylu pielgrzymów Ciebie odwiedza
nie bacząc na opuchnięte nogi
o Matko Jasnogórska nami przejęta
niestraszne są pod wiatr drogi

Czy żar słońce rozlewa
albo niebo szlocha deszczem
lub cieniem obejmują drzewa
śpiewając idziemy raźno szlakiem

Upadamy przed Twoim obliczem
zanosząc wszystkie bolączki nasze
o wstawiennictwo do Boga błagamy
i dziękujemy za łaski wszelakie

A szczególnie za to że mamy siebie
ciesząc się każdym dniem
za ukochane córki i wnuczkę
pomyślność uśmiech i zdrowie

Wakacyjne wspomnienia

ucieczka

ucieczka
Rafal Hille

nasze włosy pożarły już wszystkie wiatry
i wytarliśmy prześcieradło do gołych desek
z naszego pokoju zawieszonego na sznurku
od bielizny pod ciągle brudnym niebem
(nie dało się go przemalować – farba
schodziła ze zbyt tłustych chmur)
wybiegliśmy na ulicę
mijały nas spóźnione torpedowce i
zeppeliny wypełnione pudełkami z
proszkiem do mycia
daleko na niebie przewróciła się
ciężarówka pełna kwaśnych odchodów niebieskich
– to cyrk samego Pana Boga – chwyciłaś
mnie za rękę
czerwone mury sunęły za naszymi cieniami
i wielki neon z napisem “COCA COLA”
oświetlił na chwilę księżyc
wymiotowaliśmy z mostu do jakiejś rzeki
– wszystko jest łatwe
powiedziałaś
– będziemy jeść musztardę i suszone owoce
biegliśmy dalej po łące zroszonej szumem
telefonicznych rozmów
pod naszymi nogami przewróciło się
jeszcze jedno pole
las był coraz bliżej

cisza przed burzą

cisza przed burzą
Rafał Hille

siedzieliśmy w zbożu tropiąc czerwonoskórych
pomalowanych farbkami plakatowymi
po których w końcu nikt nie dostał uczulenia

wiatr przegonił kochanków znad brzegu rzeki
ich białe pośladki śmieszyły nas tak samo
jak skecze z Królikiem Bugsem w srebrno-zielonym telewizorze

rolnik z traktora pokazał nam nieokreślonym gestem
że kapuściane pole w centrum Arizony jest tylko jego
a może był to już ruski poligon doświadczalny
z bombami na brudną wodę z kałuży

latawiec rzucony na niebo oznaczał tylko wiatr
i czyjąś rękę ze sznurkiem
obu tak niewinnych jak ptaki i kilka białych obłoków

facet z latawcem miał dziecinna twarz
nie znaliśmy go; nigdy nie przychodził kupować
oranżady ani czystej wódki i papierosów

od razu wiedzieliśmy że to szpieg
przecież tylko tajniak stoi w środku pola ubrany w garnitur

sznurek przywiązał do szyi ale na pewno nie chciał się powiesić
nie było listu pożegnalnego
popił amerykańską CocaColę
a kilka kropli potu z czoła otarł rękawem
speszył się gdy przechodziliśmy
w radiu od rana zapowiadali
burzę z piorunami

kilka tajemnic

kilka tajemnic
Rafał Hille

każdy ma coś do ukrycia
czasami to oczy w kolorze
nieba po letniej burzy
zdradzone nad ranem
w kajaku pośród
śpiewu wróbli na pomoście

przyklejeni do wizjera
podglądamy lokatorów
wieży Babel
speszeni że tak mało
sekretów i pocałunków
między kurtkami z sieciówek

listonosz zawsze wstydzi
się dwa razy
ile można mieć dzieci z rudą
czupryną w tej samej
klatce schodowej
kolejny polecony wybuchł
komuś w twarz

ciągle te same kłamstwa
wczoraj broniliśmy oceanu
dziś ryba w plastikowej
bułce smakuje
lepiej niż dzika przyroda
Amazonii

gdy układ odpornościowy
odrzuci wyrzuty sumienia
znów po korytarzu
będzie się pałętać
kilka tajemnic
cicho naciskając klamkę
w środku nocy

Istnienie

Istnienie
Marian Jedlecki

Kiedy abstrakcyjnie o czymś myślę
zadziwiam litery tworzone
chciałbym wtedy dostać od Ukrzyżowanego
dość Czasu i Spokoju od porannej bezczelności
warkotu skanalizowanych ust
mając tylko to co powinienem lekceważyć
aby nie myśleć albo nie czuć że istnieję

nie chcę wiedzieć nic o sobie w szyderstwie
a wiedzę dostawać tylko z odbić oczy obojętnych ludzi
dlatego nie myślę tylko widząc i nie myśląc oczami
bo wszystko jeżeli istnieje to dlatego aby wiedzieć
nawet jeżeli to iluzja

przecież to co dla oczu to co istnieje
nie musi istnieć dla myśli
bo ja istnieję tylko z przypadku
dla zjawisk niepozornych ale nie dla oczu

spoglądam za siebie – jestem
myślę – istnieję jednorazowo
dlatego wybrałem drogę o krok za wcześnie
i nie wiem gdzie tu progi i ich końce
ćwiercią światła kreślone
kiedy krople Styksu pryskająca czoło

Ballada erotyczna

Ballada erotyczna
Zygmunt Jan Prusiński

Klaudii Waszkiewicz

Wyjdź za mnie wiosną!

Odpędzę od ciebie złośliwe komary,
nałapię w stawie tańczące karasie,
do stołu podam i czerwone wino,
jak nasza wzorowa miłość.

Wyjdź za mnie wiosną!

Przykuję uwagę w nowej piosence,
że masz ładną na sobie sukienkę,
że dla mnie jesteś jak Kariatyda
grecką siłą przetrwania.

Wyjdź za mnie wiosną!

Pokocham twoje promienie uśmiechu,
a ciało soczystymi pocałunkami
uniosę coraz wyżej pod chmury –
będziesz szczęśliwą dziewczyną.

Wyjdź za mnie wiosną!

Zaproszę przyjaciół i lasy i góry,
w poetyce zaistniejesz jako bogini
w czeluści sławy z chabrów wianek
na głowę włożę szczęśliwy.

Wyjdź za mnie wiosną!

Tylko wiosną urocza Klaudio
ślub jest ważny na Pomorzu…

W mej miłości staniesz się Królową Miłości!

5.10.2010 – Ustka
Wtorek 19:16

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Mieć władzę nad miłością

Mieć władzę nad miłością
Helena Szymko

Gdyby tak można było –
zanurzyć się w miłość
smakować ją powoli
by nas rozgrzewała
jak czerwone wino
gdyby tak można było –
mieć władzę nad miłością

trzymać ją na uwięzi
cieszyć się namiętnością
wciąż całować namiętne
twe usta, pachnące
poziomką i maliną
ach! gdyby można było

Zima i orchidea

Zima i orchidea
Ewa Walentyna Maciejewska

Zima i orchidea

przyszła nocą po cichutku
kiedy miasto spało
miękkim puchem otuliła
okolicę całą

zawiesiła biżuterię
ośnieżonym drzewom
dzwonią iskrzą kolczykami
pośród wróbli śpiewu

koronkowe drżą sukienki
w podmuchach śnieżystych
słońce mruży złote oczy
od bieli najczystszej

nikt urodzie nie dorówna
najpiękniejsza dama
czystym sercem kryształowym
kocha mroźna panna

orchidea tylko milczy
dostojnym urokiem
melancholia ją porywa
w rejs wiosennym statkiem

Antidotum

Antidotum
Danuta Gościńska

Antidotum
Już nie czekam,
Już nie trwonię mych dni na żal.
Jestem pewna,
Że będzie lepszy świata może i dzień.
Każdy z nas cierpi
I wierzę że przyjdzie ktoś,
I uratuje nas.
Zrzuci ciężar tych kłamstw.
Powtarzanych co dnia.
Antidotum dziś w sobie mam.
Obiecam otrzeć swe łzy,
I spokojną mieć noc.
Swój krzyk chować
Nie tego chcę.
Antidotum dziś w sobie mam.
Środek zaradczy na coś… co złe.

Pragnę kochać dobro w słowie…

Pragnę kochać dobro w słowie…
Zygmunt Jan Prusiński

Gabrieli Joannie

Nie jestem dębem wobec innych drzew
w moim Kolczastym Lesie.

Królestwo moje jest ubogie wobec stanu
samej już kobiety, która ma dwa ziarna
uczuć w sercu: miłość i nienawiść.

Mogę podziwiać jej kontury ciała
wylegującej się w łóżku, z namiastką
dynamitu ukrytego gdzieś podskórnie.

Zawsze odbieram kobietę jako muzę
dla moich osiągnięć i w wierszu
i w muzyce – tak cichej, niczym szelest
ostatniego liścia na drzewie.

Pragnę kochać dobro w słowie…

Pragnę kochać to ciało kobiety
w przypływie zachęty rano –
ale nigdy jej nie ma…

Jest cisza, jest absolutna cisza.

5.10.2010 – Ustka
Wtorek 8:36

Zimowe wieczory

Zimowe wieczory
Helena Szymko

Zimowe wieczory –
tak smętnie się dłużą
samotność obległy zachłannie
śliskie, beznadziei macki
niepokój wypełnia twój umysł i duszę
nadzieja ukryta poza twym istnieniem

bezradność i smutek
krążą wokół ciebie jak zgłodniałe sępy
stajesz się stopniowo, zanikającym cieniem
fart twojego życia zaginął bezpowrotnie
pozostały ci tylko pustka zniechęcenie
wciągając coraz bardziej –
w mroczną życia głębię

Błękitny blues

Błękitny blues
Ewa Walentyna Maciejewska

unosi mgłę śnieżną
tabun dzikich koni
słychać tętent kopyt
błękitnego bluesa

para bucha z nozdrzy
szaloną radością
serca biją szybko
wolność to pokusa

w źrenicach pragnienie
delikatna siła
piękna i miłości
w grzywach nuty bluesa