Wielkanoc. Coś, co mnie denerwuje…

(ludu, mój ludu cóżem ci ucznił…)

Szanowni Państwo
To najważniejsze chrześcijańskie święto. Jezus zmartwychwstał a jego uczniowie w radosnym uniesieniu krzyknęli Alleluja! Wielkie i symboliczne to dla chrześcijan wydarzenie, bowiem powstanie z grobu Jezusa jest oznaką nadziei na przyszłe życie wieczne. To takie memento przypomina grzesznym istotom, abyśmy postępowali z przykazaniami bożymi, bo tylko wtedy wejście do Nieba będzie stało dla nas otworem. Szkoda tylko, że owa wiedza w tak znikomym stopniu przekłada się na ludzkie, codzienne zachowania katolików. Biblia mówi nam abyśmy kochali naszych sąsiadów a także naszych wrogów, prawdopodobnie, dlatego, że to przeważnie ci sami ludzie – więc może, działa tu „podświadomość wierzących”? Patrząc na to, co codziennie obserwuję na ulicy, w telewizji, w czasie debat TV, w Kościele, powiem tak – gdyby wszyscy katolicy postępowali tak, jak to przykazał Jezus, byłbym najpierwszym z nich i to bez dyfamacji kogokolwiek w pełnym denotacie. O przekazaniach Jezusa pamiętamy wybiórczo i tylko wtedy, kiedy mamy w tym osobisty interes.(dobrze jest mieć kumpla biskupa) Ale są na szczęścia księża z powołania o wskroś humanitarnych poglądach, którzy mają serce i sumienie, widzą problemy kalekich dzieci, starych schowanych ludzi. Szkoda wielka, że tych księży jest tak bardzo mało, którzy naukę umierającego Chrystusa traktują, jako drogowskaz postępowania. Bolesne problemy, które dotykają najbardziej bezbronnych, których Chrystus zawsze brał w obronę, nie są w centrum zainteresowania „bogobojnych właścicieli” naszego kraju a także hierarchów Kościoła katolickiego. Jedni i drudzy o nienarodzonych pyskują często, chętnie i dużo. Murem stoją za przykładem Kościoła katolickiego po stronie życia poczętego. Czekam tylko, kiedy plemniki zastrajkują w obronie tac kościelnych i zaprzestaną zapładniać jaja, bo tace kościelne mają nieodpowiedni ciężar gatunkowy. Nie jest to takie niemożliwe, bowiem nadeszła moda na strajki w nadwiślańskim kraju. Znacznie gorzej idzie włodarzom rożnej maści z dziećmi już narodzonymi. Szczególnie z tymi nieuleczalnie chorymi, niepełnosprawnymi. Nimi, zarówno rządzący, jak purpuraci są mniej zainteresowani. Ich aktywność jest prawie żadna. Jakoś nie poświęcają im tyle uwagi, co dzieciom nienarodzonym. A wiecie Państwo, dlaczego? Bo wyraźnie jest im brak empatii a najgorsze w tym jest to, że nie wiedzą, co z tymi nieszczęsnymi chorymi istotami począć. Dlatego umywają ręce. Widzieliśmy to w trakcie protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie. Mój umęczony Jezu, ależ to było nieludzkie i podłe zachowanie tych świętojebliwych biskupów, zadufanych w sobie ministrów względem ciężko doświadczonych przez los ludzi. A przecież drogą miłosierdzia, jak przykazał Jezus Chrystus, powinni iść Polacy mieniący się chrześcijanami, ale nie idą. I dlatego jak wyżej pisałem, będę pierwszym chrześcijaninem tylko wtedy, kiedy katolicy będą postępowali zgodnie z własną wiarą, którą teraz obrażają. I pomyśleć, że za takie kanalie Jezus skazał siebie na mękę i śmierć. Niepojęte to.

All rights reserved 2019 Marian Jedlecki
Ot, co…