Zaduszki

Antonina-MarcinkiewiczZaduszki
Antonina Marcinkiewicz

dzisiaj są przy mnie
słyszę ojca
najważniejsze żebyś miała piękne wnętrze
pocieszenia matki
brzydkie kaczątka przeważnie zamieniają
się w piękne łabędzie
z lustra patrzy na mnie
szara maska rzeźbiona dziesiątkami
lat nadziei
może przegapiłam
ale ten Józek z podstawówki
kochał się we mnie bez uwarunkowań
zdziwiona wepchnęłam go w wielką śnieżną zaspę
uśmiecham się do wspomnień
ten bal był dawno
lista obecności coraz krótsza
a teraźniejszość na zwodzonym moście
czekają tam wszyscy
pod drzewem dobra
światełka pamięci i miłości dzisiaj dla Nich