Archiwum kategorii: Helena Szymko

Miłość do Poezji

Miłość do Poezji
Helena Szymko

Pokochałam cię Poezjo –
z każdym dniem coraz bardziej
twoje słowa – jak miód słodkie
jak likier z procentami
syciły moją duszę w euforię wprawiały
chłonęłam cię Poezjo
czarowałaś serce – aż ono uwierzyło
w twoją magiczną miłość

chłonę cię jak powietrze
pragnę jak źródlanej wody
jak ziemia spragniona deszczu
spękana przez suszę –
ty kochałaś mnie zawsze
odkąd zaczęłam pisać
wskazywałaś drogę – by dobrnąć do celu
jestem ci za to wdzięczna
wciąż docieram na szczyt twój
tam – gdzie twoja siedziba
gdzie sprowadziłaś – poetów tak wielu

Masz piękne włosy

Masz piękne włosy
Helena Szymko

Masz piękne włosy miła –
fala za falą płyną
unoszą się spadają
na twe jasne ramiona
idziesz kołysząc biodrami
z dumą unosisz czoło
iskierki w twoich oczach
iskrzą się wesoło

twe lica o dziewico
całować by się chciało
świeże jak brzoskwinia
wiotkie jak brzózka ciało
każde twoje spojrzenie
jak piorun we mnie uderza
chyba mnie Eros dopada
strzałę we mnie wymierza
boję się że mnie ustrzeli
spokój mi odbierze

Gdy tak bardzo tęsknię

Gdy tak bardzo tęsknię
Helena Szymko

Serce – jak spłoszony ptak chce wyskoczyć
wtedy pragnę byś mnie przytulił
bym mogła sycić się twoich ust bliskością
przelać wszystkie uczucia do twojego serca
poczuć się wolną choć przez krótką chwilę
czuć ciepło twojego ciała twoich dłoni dotyk
przeżywać razem miłość która nas opętała
lubię nasze szepty i tajemnicę ciszy
która nas otacza i skłania do myślenia
czym los jeszcze zechce nas zaskoczyć
mam nadzieję że nie odbierze nam marzeń
i tego – co już dał nam w darze

Aspekty miłości

Aspekty miłości
Helena Szymko

Miłość – tak często nas zaskakuje
pojawia się otacza bezpieczną osłoną
jak kwiaty w cieplarniach – by zakwitnąć
całe ciepło z jej wnętrza chłoną
miłość wzajemna – wypełnia nas sobą
prowadząc ku szczęściu
pełna skromności szczerości serca
najpiękniejsze chwile życia serwuje

nigdy się nie jawi na zawołanie
ukrywa się – trudna do zdobycia
możesz na nią czekać całymi latami
a odnajdziesz dopiero w jesieni swego życia
nieprzewidywalna jest ta pełna żaru pani
zagląda ci w oczy szepcze czułe słówka
czasami zmierza by nas uszczęśliwić
lecz my zaślepieni – szukając ideału
po prostu ją mijamy
najcudowniejsze przeżycia najsłodsze jej chwile –
na zawsze w pamięci zapisane mamy

Życiowe dylematy

Życiowe dylematy
Helena Szymko

Gdy czas się z nami łagodnie obchodzi –
to los nie hołubi nas wcale
gmatwają się ścieżki naszego życia
i dylematy jak przetrwać powstają
młodość ma swoje święte prawa
by radośnie upływało życie
dla jednych jest ono jak zabawa
dla innych to łez ukrycie
ach życie – a ty wciąż swoje

że nie dla wszystkich pod stopy róże
czasami jesteś takie cudowne
tyle barw w tobie i uniesień
lecz bywasz często bardzo okrutne
prowadzając po manowców lesie

choćby człowiek starał się jak może
wciąż go doświadczasz srodze
i zamiast lepiej bywa gorzej
ty jesteś jak jedno wielkie pytanie
na które brak odpowiedzi –
chociaż staramy się ciebie przechytrzyć
nigdy nie dowiemy się co w tobie siedzi
wszyscy doświadczamy wzlotów i upadków
na lepsze zmiany czekamy
ale że los kieruje naszym życiem –
na to już wpływu nie mamy

Malarz

Malarz
Helena Szymko

Pomaluję miłością –
duszy twojej wnętrze
ozdobię czułością
twoje szczere serce
będę zdobić kwiatami
i wciąż cię zachwycać
porannym pocałunkiem
Miła – cię witać
będę czuły i wierny
tylko pozwól mi na to
a jeśli tylko zechcesz –
ofiaruję ci lato

Miłość prawdziwa

Miłość prawdziwa
Helena Szymko

Miłość prawdziwa –
szuka wzajemności
tam gdzie jest miłość
nigdy nie zapada noc
bo kiedy kochasz – czujesz się tak
jakbyś w swych dłoniach
trzymał cały świat
miłość to magiczny czas
kiedy każdy z nas – kochając
może dotknąć gwiazd

Listopadowa aura

Listopadowa aura
Helena Szymko

Nadeszła jesień smętna i szara –
mglistą powłoką spowiła pola
w bezbarwnej szacie snuje się po szuwarach
omijając mętne wody jeziora
dżdżystym deszczem skropiła ziemię
wszystko wokół w tej mgle zamarło
pozostało tylko po złotej jesieni
błyszczące deszczem – szare ziemi zwierciadło
z rozwianym włosem po mokradłach się błąka
snuje lasami polanami

niszcząc utkaną sieć pająka
zaczepioną między drzewami
ogrody urok swój już straciły
kwiaty powiędły pobladły z zimna
wianki dzikiego wina –
czerwienią mury ozdobiły
szepczące liście – wiatr rozwiewa
cała przyroda woń zagubiła –
barwy zniknęły z krajobrazu
w oddali słychać smętną wiatru pieśń
tylko jarzębiny w czerwonych koralach
upiększają ten mglisty krajobraz –
zimnych listopadowych dni

Listopadowe smutki

Listopadowe smutki
Helena Szymko

Zasłuchani w starą melodię –
z lampką czerwonego wina
jak ze scenerii starego kina
ogień skrami sypie złoci się i mieni
tak miło przy kominku
gdy na dworze zimno i słota
droga do wiosny daleka
za wiosną męczy tęsknota
wieczory się dłużą dzień coraz krótszy
jesienne dni nostalgią nużą
za oknem – listopadowe smutki

Śmierć

Śmierć
Helena Szymko

Śmierć – z czułością tuli
swoje ofiary
pocałunkiem piołunu
pieczętuje sine usta
w czerń przyodziana
tajemnica wiecznego mroku
wciąż zbiera żniwo
wiodąc – ku przeznaczeniu

Pójdę do Ciebie

Pójdę do Ciebie
Helena Szymko

Pójdę do Ciebie po barwach tęczy –
poślę ci uśmiech pełen szczerości
spojrzę czule w oczy – otulę oddechem
będziemy cieszyć się chwilami bliskości
potem spoczniemy na brzegu tęczy
oczekując spełnienia swych marzeń
tych najpiękniejszych co radość niosą

barwą miłości malują życie
dostarczając sercu cudownych wrażeń –
a gdy się spełnią nasze marzenia
szczęśliwi wolni powrócimy na ziemię
pójdziemy tam – gdzie srebrzy się rosa
łąki zroszone porankiem błyszczą
gdzie słońce czule pieści pąki kwiatów
blaskiem promieni ziemi dotyka
a ponad nami unosi się z wiatrem
wybrzmiewająca przyrodą muzyka

Siła miłości

Siła miłości
Helena Szymko

Od zarania czasów –
czerpie się siłę
ze słowa kocham
bo moc ma ono ogromną
jest falą uczuć
ogrzewającą serce
otula ciepłem
gdy chłód w duszę wnika

miłość – jest zdolna
jednoczyć narody

nie da się okiełznać
zmierzyć jej żaru
bez względu na wiek
i narodowość
od wieków rządzi
życiem człowieka
każdą jej kroplą
serce się śmieje
sprawia – że chociaż
los tak często zawodzi
ona wciąż niesie –
na lepszy czas nadzieję

Wzloty Upadki

Wzloty Upadki
Helena Szymko

Wzloty upadki – tęsknoty katusze
porywy serca jak “Wichrowe Wzgórza”
namiętne uczucia sercem władają i kradną duszę
czas smutkiem się szerzy – nie widać końca
podcięte skrzydła sprawne mieć muszę
żeby jak Ikar – nie wpaść w morskie otchłanie
gdy chciał się zbliżyć zbyt blisko słońca
gdy miłości twej nie ma – moja topnieje
jak spływające woskiem skrzydła Ikara
tworząc jezioro z topniejących uczuć
serce – na nową miłość ma wciąż nadzieję

Zajrzyj w głąb duszy

Zajrzyj w głąb duszy
Helena Szymko

Kiedy zajrzysz – w głąb
swej niepokornej duszy
odnajdziesz tam
jeszcze wiele dobrego
nawet – jeśli przeszłość cię gnębiła
żyj nadal nadzieją
i przyszłością

pozostaw za sobą co nieistotne
przeminęło z wiatrem
zawód sprawiło
przyszłość to nadzieja
ona oświeci ci drogę
uwierz w siebie –
wszystko jeszcze przed tobą
ona cię doprowadzi
tam – gdzie szczęście
i miłość bliźniego

Jesień

Jesień
Helena Szymko

Zmieniają szatę jesienią drzewa –
jaka różnorodność a ileż odcieni
to jesień – w kolorach złota tak się rumieni
snując babiego lata welon bez końca
hojnie zachwyca barwami przyroda
nim zasną – zimowym snem dąbrowy
by dać wypocząć matce ziemi.

Nadzieja

Nadzieja
Helena Szymko

Ty jak talizman –
chronisz mnie od zguby
jesteś jak deszcz
w dni letniej posuchy
wiecznym filarem
który podpiera
mój świat by nie runął
nie pozostał głuchy –

w mojej samotni
gdy już nic nie czuję
ty pojawiasz
pełna sposobności
i zawsze wtedy
gdy cię potrzebuję –

wypełniasz blaskiem
duszy mojej pustkę
tam gdzie się jawisz
wszystko promienieje
jak dobra wróżka
rozdajesz podarki
radość wokół siejąc –
dajesz bezpieczną
na życie przepustkę
bo jesteś – niezłomną
ludzką nadzieją

Z nadzieją na jutro

Z nadzieją na jutro
Helena Szymko

Gdy zapada zmrok – świat pokrywa noc
księżyc w pełni coraz jaśniej świeci
nie boję się – bo w ciszy tej nocy
wciąż słyszę twój ciepły czuły głos
i choć to tylko trzepot skrzydeł ćmy
twoje czułe słowa tęsknotą brzmią –

bez ciebie wszystkie chwile są ponure
za oknem jesień układa melancholijne myśli
mój wiersz – jak pejzaż ze snu o tobie
rozłożył się na złocistych liściach klonu
jego strofy drżą gdy wiatr je pieści czule
kolejna świeca gaśnie zapada cisza
myśli milkną w głowie – zasypiam
w tęsknocie za tobą z nadzieją na jutro

Zakochałam się

Zakochałam się
Helena Szymko

Zakochałam się – mam
marzeń pełne serce
jedne skrzydła mają białe
inne twoje oczy ręce
wciąż otaczam je czułością
ich pieszczotą żyję
chłonę twoje myśli słowa –
na dnie serca kryję

Ludzie i ludziska

Ludzie i ludziska
Helena Szymko

Bywają ludzie i ludziska –
wykształceni inni prości
w oczach łagodność w sercu ciepło
pełni przyjaźni i miłości
tam gdzie się jawią
pozytywną energią tryska

bywają gburzy –
i zapatrzeni w siebie
nos wyżej głowy zadzierają
pełni sarkazmu wyniosłości
uprzejmość dla nich to zbyt wiele
ludzie o negatywnej osobowości

może i mili w swoim gronie
lecz wciąż się depczą
po własnym ogonie
lepiej unikać takich ludzi
ich osobowość
wśród otoczenia niechęć budzi

czasami miło się uśmiechają
udają dobrze wychowanych
to jednak jad w uśmiechu mają
tacy sarkazmem karmią duszę –
są zbyt dalecy od szczerości

Zwiastun pokoju

Zwiastun pokoju
Helena Szymko

Na horyzoncie zachodu słońca –
biały gołąb przysiadł i śni
wiatr swym dotykiem pieści mu skrzydła
biel jego piór promieniach słońca lśni
na ten niezwykły dla oczu widok
serce zaczyna coraz mocniej bić
tak by się chciało schwytać je w dłonie
i zatrzymać te chwile choć przez krótki czas
lecz chwile jak ulotne myśli –
wciąż przenikają upływający czas